- Przy skrzyżowaniu Relaksowej z Kasztelańską deweloper Interbud postawił kilka tygodniu temu na terenie zielonym stos płyt betonowych wraz z masztami reklamowymi - powstała niczym niezabezpieczona, krzywa i niestabilna konstrukcja. Aż prosi się o tragedię - alarmuje Mateusz Sieńczyk, nasz Czytelnik.
Interbud chce budować bloki na terenach, które ratusz przeznaczył pod zieleń. Aby to było możliwe, chce skorzystać z tzw. lex deweloper.
Jeszcze rok temu deweloper byłby na przegranej pozycji. Nie mógłby realizować inwestycji sprzecznej z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Ale w lipcu 2018 r. Sejm uchwalił ustawę, która zyskała nazwę lex deweloper. - To stawia pod znakiem zapytania nasze rozstrzygnięcia planistyczne - nie ukrywa Anna Ryfka, przewodnicząca komisji Rozwoju Miasta, Urbanistyki i Ochrony Środowiska RM Lublin.
Nowe mieszkania są planowane przy ul. Relaksowej. Chodzi o dwa bloki. Każdy ma mieć sześć kondygnacji nadziemnych i jedną podziemną. - Zaprojektowano łącznie 90 lokali mieszkalnych: 40 lokali w budynku B1 i 50 lokali w budynku B2. Struktura mieszkań zawiera się w przedziale 33-88,5 mkw. - opisuje Interbud bloki we wniosku złożonym do ratusza.
Ma też powstać trzeci budynek. Będzie się w nim mieścić przedszkole.
Interbud we wniosku wskazuje, że spełnia ustawowe wymogi dotyczące m.in. dostępu do infrastruktury technicznej. Szczegółowo wylicza też - również wymagane przez lex deweloper - odległości od przystanku komunikacji miejskiej (450 m), szkoły (1000 m). - Wniosek spółki Interbud został złożony w trybie tzw. specustawy mieszkaniowej. Szczegółowy sposób procedowania wniosku określają zapisy tej ustawy - tłumaczy Duma.
Procedura musi być błyskawiczna. Mieszkańcy na złożenie uwag i zastrzeżeń mają w tym przypadku czas do 2 maja.
- Zgłoszone uwagi, opinie i uzgodnienia przekazywane są inwestorowi, który może zmodyfikować swój wniosek - przypomina Duma.
Później projekt uchwały trafia do radnych. - Rada Miasta podejmuje uchwałę o ustaleniu lokalizacji inwestycji mieszkaniowej lub odmowie jej ustalenia - uzupełnia Duma.
W przypadku „nie” ze strony radnych deweloper wcale nie ma zamkniętej furtki do inwestycji. Może się odwołać do WSA. I sąd w ciągu dwóch miesięcy musi wydać werdykt. A gdyby rozstrzygnięcie było nie po myśli dewelopera, to przysługuje mu jeszcze skarga do NSA.
- Dochodzimy do sytuacji, że o zagospodarowaniu przestrzennym zdecyduje sąd - wskazuje Ryfka. I dodaje: - To pierwszy wniosek o zabudowę w oparciu o specustawę. I zapewne nie ostatni.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?