Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Czechowie liście znikają w nocy. Kto je sprząta?

PKL
PKL
Mieszkańcy lubelskiego "Czechowa" oraz pracownicy administracji ...
Mieszkańcy lubelskiego "Czechowa" oraz pracownicy administracji ... sxc.hu
Mieszkańcy lubelskiego "Czechowa" oraz pracownicy administracji osiedli obserwują ostatnio ciekawą prawidłowość. Wczesnym rankiem można zauważyć, że opadające ostatnio dość obficie liście nie leżą na trawnikach tak, jak jeszcze dzień wcześniej, ale są porządnie zgrabione. Mieszkańcy cieszą się z czystych trawników, lecz zastanawiają się, dlaczego grabienie liści odbywa się nocą. Administracja i Spółdzielnia otwiera oczy ze zdziwienia. I tak już od kilku dni.

- Zawsze wstaję rano, około 5 godziny i piję herbatę wyglądając przez okno. Od kilku dni zauważam, że liście pod moim blokiem, które wiatr zrzuci w dzień, następnego dnia są już ładnie zgrabione na kupki. Czyżby administracja pracowała w nocy? - zastanawia się pani Leokadia, siedemdziesięcioletnia emerytka, mieszkanka osiedla Chopina w spółdzielni Czechów. 

Podobne zdziwienie i zainteresowanie sprawą wykazuje pan Józef, sześćdziesięcioletni rencista z osiedla Paderewskiego na Czechowie. - Kładę się spać późno - około 23. A wstaję już około 4.30, bo nie mogę spać przez ból pleców - mówi. I dodaje: - W niedzielę wieczorem, 19 października, wieczorem cały trawnik pod moim balkonem był pełen liści klonu, a już w poniedziałek rano wszystko było zgrabione i trawnik wyglądał ładnie. 

Z takiego obrotu sprawy nie cieszą się chyba tylko dzieci, które lubią zabawy w liściach i często zabierają je do domu. Jak mówi nam pani Joanna, matka czteroletniej Sophie i dwuletniego Natana, w tym roku liście znikają z trawników znikają wyjątkowo szybko: - Wcześniej Sophie zawsze zdążyła zrobić z nich sporo bukietów, które ustawiała w swoim pokoju. Tym razem Natanek nie zdążył zebrać nawet kilku liści, bo zostały zagrabione - mówi.

Sławomir Osiński, prezes SM Czechów, przyznaje, że podległe mu administracje osiedli mają w planach grabienie liści i robią to sukcesywnie, w związku z czym na niektórych osiedlach, mimo, że wiele liści jest jeszcze na drzewach, akcja grabienia trwa już w najlepsze.

- Wczesne grabienie liści ma za zadanie głównie umożliwienie naszym pracownikom sprawnego pozbywania się tych odpadów w "rozsądnych" ilościach. Ważna jest tu też jednak kwestia higieny trawników, bowiem zbyt duża warstwa liści zalegająca na trawie, szczególnie przy deszczowej pogodzie, może powodować jej gnicie, a tego chcemy uniknąć - tłumaczy prezes. - Nie potrzebujemy też na osiedlowych trawnikach rozwijania się grzybów. Ponadto, tam gdzie rosną kasztanowce, szybkie i sprawne usuwanie liści jest ważne ze względu na rozwijającego się w nich szrotówka, który jest groźny dla tych drzew.

Prezes podkreśla jednak, że nic nie wie o sprzątaniu trawników pod osłoną nocy. - Pracownicy administracji osiedli pracują w systemie dziennym. Ograniczony budżet spółdzielni nie przewiduje dla nich płatnych nadgodzin, a w szczególności godzin nocnych. Ich system pracy nie pozwala też na wykonywanie obowiązków służbowych w nocy i np. odbieranie za to dni wolnych - wyjaśnia Osiński.

Po szczegóły odsyła do kierowników poszczególnych administracji, z którymi obiecał też w najbliższych dniach porozmawiać.

My zrobiliśmy to wcześniej. Zapytany o tę sytuację Roman Kawalec - kierownik administracji os. Chopina - potwierdza, że jego pracownicy zauważyli nocne sprzątanie trawników, ale zaprzecza jakoby mieli oni z tym coś wspólnego. - Cieszymy się z takiego "prezentu" - śmieje się Kawalec. Po chwili jednak dodaje, że zadowolenie nie jest pełne, ponieważ zagrabione liście trzeba odpowiednio szybko sprzątnąć, a to nie zawsze jest możliwe. Pracownicy administracji mają określony harmonogram obowiązków, który nie zawsze pozwala na wygospodarowanie czasu na sprzątnięcie tego, co ktoś zagrabił. Zaznacza także, że nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy trawnik zostanie zagrabiony. Apeluje też do mieszkańców osiedla, by informowali administrację, jeśli zauważą, że trawniki przed ich blokami zostały uprzątnięte pod osłoną nocy.

Próbowaliśmy zainteresować sprawą policję lub straż miejską, ale od rzeczników obu służb usłyszeliśmy, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania, bowiem nie zachodzi tu podejrzenie przestępstwa lub wykroczenia. - Liście nie są ani kradzione ani rozrzucane czy też palone, co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu mieszkańców i ich mienia. Wręcz przeciwnie - są sprzątane. Takie działanie nie nosi znamion czynu zabronionego, w związku z czym nie możemy podejmować żadnych działań w tym zakresie. Przyjrzymy się jednak sprawie bliżej podczas nocnego patrolowania Czechowa - mówi nam Robert Gogola z lubelskiej Straży Miejskiej.

Z kolei Miejska Komenda Policji zapowiada wzmożone patrole w godzinach nocnych na Czechowie. Policjanci przyznają jednak, że chcą zweryfikować sprawę tylko ze względu na wzmożoną ciekawość mieszkańców i zainteresowanie sprawą ze strony mediów. Policja nie widzi bowiem tutaj żadnych powodów do specjalnych działań. - Jeśli zauważymy osobę lub osoby grabiące nocą liście, wylegitymujemy je i zapytamy o powód takiego działania. Nie podejmiemy jednak innych czynności z takimi osobami - ucina oficer dyżurny V Komisariatu Policji przy Koncertowej.

My mamy nadzieję, że ta tajemnicza sprawa niedługo znajdzie swoje wyjaśnienie. Pewnie okaże się, że nocne sprzątanie trawników to sprawka jakiejś organizacji non-profit lub mającego problemy ze snem pracoholika na emeryturze.

Do sprawy na pewno wrócimy i będziemy informować o wszelkich postępach i - mamy nadzieję - rychłym wyjaśnieniu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto