SPR górą, czekamy na rewanż - relacja

Mecz rozpoczął się pomyślnie dla lublinianek. Przez pierwsze kilka minut dominowały na parkiecie. Układały bardzo szybkie i dokładne akcje, z którymi spore problemy miały zawodniczki ze Szwajcarii. – Do spotkania podejdziemy z bojowym nastawieniem. Nigdy nie myślimy o niczym innym, jak o zwycięstwie – mówiła przed meczem Sabina Włodek.

Jednak po pierwszych dziesięciu minutach gry do głosu doszły zawodniczki FC Bruh.

Znakomite ataki Szwajcarek sprawiały nie małe problemy obronie i bramkarce naszego zespołu. Do przerwy lublinianki przegrywały 19:13.

Po przerwie zawodniczki SPR Asseco BS Lublin zaskoczyły rywalki doskonałą grą w ofensywie. W ciągu 10 minut zmniejszyły straty do dwóch punktów. Kolejne ataki były zamieniane na bramki. Do remisu w 41 minucie meczu doprowadziła Katarzyna Duran, było 20:20. Przez kolejne dziesięć minut obydwa zespoły ścigały się o zwycięstwo. Raz na prowadzenie wychodziły lublinianki, raz Szwajcarki. Przełom nastąpił w 51 minucie spotkania, gdy zawodniczki SPR zmobilizowały się do wręcz doskonałej gry w obronie i ataku.

Złotym środkiem zwycięstwa Mistrzyń Polski było wprowadzenie na parkiet Moniki Marzec, która odbudowała kilku bramkowe prowadzenie z początku meczu.

Wpisała się na listę strzelców sześciokrotnie, zdobywając cztery bramki z kolei. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 27:34 z korzyścią dla SPR.

- Po przerwie widać było wolę walki wśród zawodniczek SPR, a my spoczęłyśmy na laurach – mówiła po meczu Majka Sidorowicz, zawodniczka LC Bruhl. – Dominowałyśmy w pierwszej części meczu, potem role się odwróciły i przegrałyśmy. Liczymy, że jutro wygramy mimo tego, że lublinianki są w doskonałej formie.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się jutro o godz. 18:30 w Hali Globus. Mecz transmitowany jest również w TVP Info.