Lubelskie kino Kosmos czeka na nowego gospodarza

- Są zainteresowani przejęciem kina. Nie wiem jednak czy wpłacili wadium. Mają na to czas do północy. Czy przetarg zostanie rozstrzygnięty dowiemy się w czwartek - poinformował we wtorek po południu Paweł Doktór, prezes Max-Filmu.

Jeszcze kilka lat temu Max-Film zapowiadał świetlaną przyszłość dla Kosmosu. Mówił o uruchomieniu w tym miejscu multipleksu z sześcioma salami do projekcji filmów i z miejscem na galerię handlową. Z tych planów nic nie wyszło. - To były mocarstwowe zapędy, które nie liczyły się z rzeczywistością - oceniał teraz Doktór pomysły byłego zarządu Max-Filmu.

Ostatni film w kinie Kosmos lublinianie obejrzeli pod koniec lutego 2009 r. Od tego momentu budynek stoi pusty. Fiaskiem zakończyła się próba wydzierżawienia obiektu m.in. na klub muzyczny.

Teraz Max-Film, aby ratować swoje finanse chce się pozbyć gmachu. Chętny do jego przejęcia musi za niego zapłacić sporą kasę. Cena wywoławcza opiewa na 8,6 mln zł.

Czy znajdzie się chętny do wyłożenia takich pieniędzy? - Zobaczymy. Cena raczej nie powinna odstraszać. Choć muszę przyznać, że nasze przetargi na sprzedaż nieruchomości, a mieliśmy ich kilka w tym roku, nie kończyny się rozstrzygnięciem za pierwszym podejściem. Potencjalni nabywcy wolą poczekać do etapu bezpośrednich negocjacji, które są ogłaszane po fiaskach dwóch kolejnych przetargów - tłumaczył Doktór.

Nadzieją dla Max-Filmu na sprzedaż obiektu może być samorząd Lublina. Niektórzy z kandydatów na prezydenta Lublina już zapowiadają, że będą rozmawiać o przejęciu gmachu z myślą o przeniesieniu tam siedziby Teatru Andersena.

- To świetna lokalizacja - przekonuje Zbigniew Wojciechowski, kandydat niezależny.
- Kupienie budynku z myślą o siedzibie teatru byłoby dobrym krokiem - podkreślał Lech Sprawka, kandydat PiS.
Obecne władze Lublin wykluczają jednak transakcję. - Nie stać nas, aby odkupić ten gmach - stwierdził Adam Wasilewski - prezydent Lublina.