Teraz za bilet jednorazowy w kiosku płacimy 2,40 zł, a u kierowcy 2,80 zł. Od 1 stycznia jeden i drugi ma być droższy o 40 groszy. Taką propozycję Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, przedstawi radnym podczas najbliższej sesji 24 listopada.
Skąd pomysł tej gigantycznej podwyżki? - Jest kilka powodów - mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka Krzysztofa Żuka. - Realizujemy program unijny o wartości powyżej 520 mln zł. Kupujemy m.in. nowy tabor i musimy płacić za to z budżetu miasta. Poza tym w znacznym stopniu podrożało paliwo, a dochody uzyskane ze sprzedaży biletów muszą bilansować wydatki na komunikację miejską. Od długiego czasu nie było również podwyżki cen biletów.
To ostatnie to nie do końca prawda. We wrześniu bilet kupowany u kierowcy podrożał z 2,40 zł do 2,80 zł. Natomiast w ubiegłym roku, tuż przed świętami wielkanocnymi, wszedł w życie nowy cennik i zamiast 2 zł za bilet mieszkańcom przyszło płacić 2,40 zł.
Na nowe propozycje ratusza musi się zgodzić Rada Miasta. Sylwester Tułajew, przewodniczący klubu PiS, jest przeciw. - Wyższe ceny nie zachęcą, ale odstraszą mieszkańców od komunikacji miejskiej.
Podobnie wypowiada się Stanisław Podgórski, przewodniczący klubu PO. - Ta propozycja rozmija się z próbą przekonania mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Przecież po to kupujemy z pieniędzy unijnych nowe autobusy i trolejbusy, żeby ludzie z nich korzystali.
Zobacz: Hala sportowa w ZSE przy Wojciechowskiej już otwarta
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?