Schody są popękane i pokrzywione. – Jak się nimi schodzi, to trzeba bardzo uważać, aby zejść cało – zauważył pan Grzegorz, nasz Czytelnik. Sprawdziliśmy więc, czy właściciel schodów ma zamiar je naprawić.
– Schody znajdują się na terenie należącym do spółdzielni, ale zrobiło je kiedyś miasto – informuje Wojciech Bartłomiejczyk, prezes SM „Spółdzielca”. – Nas nie stać na ich remont. Od pięciu lat zwracamy się do miasta z prośbą o dofinansowanie kosztów odnowienia schodów, ale bez skutku. Mamy zamiar zamknąć to przejście, ogradzając teren wokół naszych budynków. Otrzymaliśmy już na to zgodę od miasta – zapewnia.
Pomysł nie podoba się tym, którzy korzystają z tej drogi. – Te schody są nam potrzebne – mówi Monika Wójcik. – Pracuję tutaj i chodzę nimi codziennie. Inaczej musiałabym nadkładać drogi i przechodzić wokół sąsiednich wieżowców. W pobliżu jest urząd skarbowy. Jeśli schody będą zamknięte, ludzie będą musieli iść do niego aż przez ulice Narutowicza i Piłsudskiego – wyjaśnia. – To przejście powinno zostać – dodaje pani Teresa, mieszkanka ul. Dolnej Panny Marii. – Nie przekonuje mnie to, że spółdzielnia nie ma pieniędzy na remont schodów. Wszystkie instytucje tak mówią, a my płacimy im przecież podatki – oburza się.
Administratorzy budynków sąsiadujących z SM „Spółdzielca” nie mają zamiaru pomóc w remoncie schodów. – Wydaje mi się, że mieszkańcy nie będą zainteresowani finansowaniem remontu tych schodów, bo to duży koszt – mówi Waldemar Kuczyński, wiceprezes firmy Konkret, administratora niektórych budynków przy ul. Wschodniej. – Schody należą do „Spółdzielcy” i to ta spółdzielnia ma obowiązek płacić za ich remont – podsumowuje.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?