Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar na Majdanku i w szpitalu w Lublinie. Znamy koszty, ale nie przyczyny

Redakcja
Wiadomo już, jakie są koszty pożarów baraku w Muzeum na Majdanku i jednego z oddziałów lubelskiej Kliniki Dermatologii. Nieznane są dalej przyczyny pożarów.

W nocy z 9 na 10 sierpnia w ogniu stanął jeden z baraków na terenie byłego obozu zagłady na Majdanku. Barak był wykorzystywany jako magazyn. W środku były buty więźniów obozu koncentracyjnego, niebędące częścią ekspozycji.

W baraku na Majdanku spłonęło 7,5 tys. par. Wstępnie straty oceniono na milion zł.

– To duża strata materialna, emocjonalna i historyczna – podkreśla Tomasz Kranz, dyrektor Muzeum Państwowego na Majdanku.

– Najbardziej prawdopodobną przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej – podała dyrekcja muzeum w specjalnym komunikacie. Czytamy w nim także, że zasilanie było wyłączone, a instalacja poddawana była na bieżąco niezbędnej kontroli.

Tymczasem, biegli i śledczy wyjaśniający sprawę wstępnie wykluczyli podpalenie i… zwarcie instalacji.

Jak udało nam się dowiedzieć, na zapisach z monitoringu nie widać osób trzecich, a oględziny kabli nie wskazują na awarię instalacji. Mogło więc dojść do samozapłonu (wewnątrz budynku leżała papa z lepikiem do jej przyklejania, budynek nie był wietrzony, a z powodu upałów temperatura w środku mogła wynosić 60 stopni).

– Postępowanie wyjaśniające trwa – mówi Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Prokuratorzy czekają na opinię biegłych z zakresu pożarnictwa (ma być gotowa we wrześniu – red.), analizują też nagrania z monitoringu.

Nadal wyjaśniane są także przyczyny pożaru, do którego doszło tydzień później. 16 sierpnia spłonął jeden z bloków Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Dermatologii Dziecięcej SPSK nr 1 na rogu ul. Radziwiłłowskiej i 3 Maja w Lublinie.

Śledczy przesłuchali świadków, pracowników szpitala i firmy remontującej budynek. Teraz analizują dokumentację techniczną i czekają na opinię inspekcji pracy (prokuratura zleciła inspekcji przeprowadzenie kontroli w firmie remontowej).

Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną pożaru mogła być nieostrożność robotników, którzy pracowali przy remoncie kliniki.

Budowlańcy zgrzewali na dachu papę za pomocą palników. Łatwo palna konstrukcja dachu szybko zajęła się.

– Nieumyślne zaprószenie ognia wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru – mówi prokurator Syk-Jankowska. – Ale na tym etapie śledztwa nie można wykluczyć także innych przyczyn.

Ogień strawił doszczętnie jedno skrzydło: magazyny i 15 łóżek szpitalnych.

– Trwa wycena poniesionych strat – informuje Magdalena Mazur z SPSK nr 1. Nieoficjalnie mówi się, że te mogą sięgać nawet 8 mln zł. – Pacjenci są leczeni w innych klinikach, np. Klinice Chorób Wewnętrznych i Klinice Chorób Zakaźnych – wyjaśnia Mazur. Lekarze udzielają także pomocy w izbie przyjęć.

Autorzy tekstu: Miłosz Bednarczyk, PIT, AJ


Czytaj więcej o pożarach w Lublinie:

Pożar na Majdanku: Spłonął barak (wideo, zdjęcia)

Pożar na Majdanku: To mógł być samozapłon

Pożar przy Radziwiłłowskiej i 3 Maja: Spłonęła Klinika Dermatologii Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie (zdjęcia, wideo)

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto