Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomóż! Pod Annopolem głoduje ponad 200 psów

Anna Jasińska
Anna Jasińska
Niedożywione, chore, niechciane. W przytulisku dla bezdomnych zwierząt w Rachowie Starym głoduje ponad 200 psów. Stanisława Olszewska prowadzi schronisko sama. Jeśli możesz - pomóż.

600 zł renty na utrzymanie zwierzaków starcza na niewiele. Kobieta jest bardzo chora, a nie ma nikogo do pomocy. - Dlatego apeluję do Państwa sumień i dobrych serc o pomoc – pisze do nas mieszkanka Annopola.

Wszystko zaczęło się ponad dwadzieścia lat temu, kiedy pani Stanisława postanowiła otworzyć przytułek dla niechcianych czworonogów
.

– Kupiłam działki w Rachowie Starym. Przyjechałam tu z Krosna, żeby pomagać bezdomnym zwierzętom – mówi Stanisława Olszewska. – Wyrzucone przez właścicieli, zbłąkane, ranne w wypadkach, przygarniam je wszystkie – mówi. Pani Stanisława opiekuje się też ponad 40 kotami. Jedenaście psów wraz z nią mieszka w niewielkim mieszkaniu. Mają po dwadzieścia kilka lat, są schorowane i wyczerpane. – Proszę o pomoc tych, którzy mogliby przekazać pożywienie dla tych zwierząt. Niezbędny jest też weterynarz, który mógłby odwiedzać schronisko. Brakuje leków - dodaje.

Stanisława Olszewska żyje samotnie. Jest kaleką.

– Mam niedowład prawej ręki, straciłam trzy palce w wypadku. Pogryzł mnie pies, którego ludzie podrzucili mi do przytułku. Zwierzę jest bardzo agresywne. Był wystawiany w walkach. – Innym razem jednak uratował mi życie – twierdzi. – Wiele razy napadano na mnie. Kilkakrotnie nocą skopano mnie przed moim mieszkaniem. Pies zerwał się wtedy z łańcucha i mnie obronił. Sąsiedzi i okoliczni ludzie nie akceptują tego, że pomagam zwierzętom. Przeżyłam piekło. Ze wszystkim zmagam się sama – opowiada.

Latem lubelscy inspektorzy Straży dla Zwierząt sprawdzali, co dzieje się w Rachowie Starym
.

– Warunki w schronisku nie są aż tak tragiczne – twierdzi Zdzisław Małysz, komendant Straży dla Zwierząt w Lublinie. – Choć wiele z nich żyje na łańcuchu. Kobieta nie daje sobie pomóc. Odbiera zwierzęta, które trafiają do adopcji. Tłumaczy, że we śnie widziała, że zwierzę cierpi – mówi Zdzisław Małysz. I zaznacza: - Pomóc należy przede wszystkim pani Olszewskiej. W tym całym przedsięwzięciu zaginęło zdroworozsądkowe myślenie.

Kobiecie próbował pomagać Urząd Miasta w Annopolu.

– Rok temu Starostwo Powiatowe w Kraśniku przekazało na przytułek 5 tysięcy złotych. Ciężko współpracuje nam się z panią Olszewską. Głównie dlatego, że prowadzi placówkę nielegalnie. Podpisaliśmy więc umowę ze schroniskiem w Lubartowie. Tam trafiają psy odłowione w Annopolu – wyjaśni Stanisław Szydłowski z Urzędu Miasta w Annopolu.

Pani Stanisława zapowiada, że chciałaby zalegalizować działanie przytuliska
.

– Chciałabym, żeby ktoś mi w tym pomógł. Bardzo proszę ludzi o pomoc. Najważniejsza jest karma dla zwierząt, lekarstwa, koce i styropian, które ogrzałyby zwierzaki. Zima to dla nich bardzo trudny czas – apeluje kobieta.

Kontakt ze schroniskiem:
Stanisława Olszewska Rachów Stary 50 23-235 ANNOPOL, tel. 0 505 932 581

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto