Pierwsze kilkanaście minut sobotniego spotkania nie zapowiadało wielkich emocji. Zarówno gospodarze, jak i goście grali bardzo ospale, przez co brakowało podbramkowych sytuacji. Tak było do 27. minuty. Wtedy piłkę z rzutu wolnego z prawej strony dośrodkował Marcin Syroka, a Wojciech Białek kapitalną „główką” nie dał szans golkiperowi ostrowczan. – W tej sytuacji popełniliśmy fatalny, wręcz szkolny błąd w ustawieniu w linii na szesnastce – żalił się na konferencji prasowej Robert Kasperczyk, trener KSZO. Jego podopieczni jeszcze w pierwszej odsłonie doprowadzili jednak do wyrównania. Tuż przed przerwą, bramkę „do szatni” strzelił Marcin Folc, który wykorzystał podanie ze skrzydła od Łukasza Matuszczyka.
Drugie czterdzieści pięć minut rozpoczęło się fatalnie dla lubelskiego zespołu.
Od 50. minuty Motorowcy musieli bowiem radzić sobie w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Grzegorz Krystosiak. – Ten moment sprawił, że z niektórych chłopaków „uszło powietrze” i nasze założenia na tę połowę całkiem się zmieniły – zauważył kapitan naszej drużyny Przemysław Żmuda. Gra w osłabieniu sprawiła, że z każdą minutą gospodarze oddawali coraz więcej pola swoim rywalom. Już w 56. minucie mogło być 1:2, ale Robert Mioduszewski najpierw obronił strzał Matuszczyka, a dobijający Folc przestrzelił z kilku metrów. Co się odwlecze, to nie uciecze – niestety, to stare polskie porzekadło sprawdziło się w sobotnim meczu. Trzynaście minut przed końcem regulaminowego czasu prowadzenie przyjezdnym dał, wprowadzony w drugiej połowie Krystian Kanarski.
Nie był to jednak koniec emocji. W 81. minucie siły się wyrównany, gdyż za drugi żółty kartonik z boiska musiał zejść Jakub Cieciura.
Ta sytuacja okazała się mobilizującym bodźcem dla „żółto-biało-niebieskich”, którzy rzucili wszystko na jedną szalę. Taka taktyka przyniosła oczekiwany efekt trzy minuty przed końcem. Wtedy piłkę z rzutu rożnego na szesnasty metr do Wojciecha Białka zagrał Damian Niemczyk. Napastnik lublinian „nawinął” Łukasza Szymoniaka i perfekcyjnym strzałem trafił w samo „okienko”. - Był to jeden z najpiękniejszych goli w mojej karierze – zdradził po końcowym gwizdku „Biały”. Wydaje się, że teraz 27-letni napastnik na dłużej pozostanie w pamięci nie tylko kibiców gospodarzy, ale i gości. Wszystko dlatego, że dwa sezony temu Białek miał już okazję zaprezentować swoje strzeleckie umiejętności fanom KSZO. Reprezentując wówczas barwy świdnickiej Avii, w potyczce z ekipą z Ostrowca Świętokrzyskiego, zdobył również dwa gole.
Autor: Michał Chrzanowski (Dziennik Wschodni)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?