Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Ocalone z niepamięci”. Fotografie Mirosława Rybickiego na zamojskim Starym Mieście

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Ekspozycja została otwarta w piątek (30 czerwca). Będzie ją można oglądać kilka tygodni
Ekspozycja została otwarta w piątek (30 czerwca). Będzie ją można oglądać kilka tygodni Bogdan Nowak
„Czar starej fotografii w obiektywie Mirosława Rybickiego” - to tytuł wystawy, którą można oglądać w korytarzu kamienicy przy ul. Staszica 19 w Zamościu. Ta unikatowa ekspozycja została przygotowana przez Adama Gąsianowskiego, właściciela miejscowego Muzeum Fotografii.

- Zdjęcia wykonane przez Mirosława Rybickiego są niezwykle piękne, wyjątkowe pod wieloma względami – podkreślał podczas wernisażu wystawy Adam Gąsianowski (ekspozycja została otwarta 30 czerwca). - Moim zdaniem on dosłownie od dziecka nie rozstawał się z aparatem fotograficznym. To było zaskakujące odkrycie. I wykonywał mistrzowskie kadry, wspaniale skomponowane, pełne życia i piękna. Marzę o tym, żeby wydać wykonane przez niego fotografie w albumie fotograficznym.

Wśród ordynackich urzędników

- Mirosław Rybicki pozostawił po sobie spuściznę fotograficzną złożoną z kilkuset zdjęć wykonanych w latach 20. i 30. ubiegłego wieku, dokumentujących architekturę i krajobrazy Zwierzyńca i okolic. Na jego fotografiach zachowały się nieistniejące dziś budynki, choćby gmach dawanej szkoły, ochronki i budynek Ochotniczej Straży Pożarnej z kinem „Oaza” – wylicza Robert Horbaczewski (przygotowany przez niego opis znalazł się na ekspozycji). - Rybicki portretował urzędników ordynackich, pracowników pałacu w Klemensowie, nadleśnictwa, tartaku, harcerzy, flisaków.

Podczas wernisażu głos zabrała także Marta Rybicka-Sankowska, córka Mirosława Rybickiego. Mówiła o ogromnej spuściźnie jej ojca. Cześć z wykonanych przez niego fotografii niestety przepadła. Dlaczego?

- Dzisiaj jestem naprawdę bardzo szczęśliwa – mówiła. - Mam jednak do siebie pretensję, iż wcześniej zaufałam niektórym ludziom, którzy okazali się nieodpowiedzialni. Albumów fotograficznych ze zdjęciami mojego ojca było dużo, dużo więcej. Można tam było zobaczyć m.in. wszystkie obiekty zwierzynieckie, różne uroczystości itd. Przekazałam je niewłaściwej osobie. Miała być z tego wystawa. I co? Wystawy nie zorganizowano, a zdjęcia przepadły.

Co się stało? - Prawdopodobnie spłonęły podczas pożaru. Ten pan nie chciał się jednak do tego przyznać. A potem mnie po prostu unikał… - mówiła z żalem Marta Rybicka-Sankowska.

Zostało jednak wiele pięknych fotografii. Mirosława Rybicki ocalił na nich piękno dawnego Zwierzyńca i całej Ordynacji Zamojskiej. Dzięki nim możemy, chociaż na chwilę, „zajrzeć” w życie dawnych mieszkańców tych terenów.

Przelewajcie zdjęcia na papier!

- To bardzo ważne i ciekawe. Te dawne chwile, utrwalone w kadrze – podkreślał podczas wernisażu Adam Gąsianowski. - Ludzie jednak często nie dbają o stare fotografie. Przykładów na to nie brakuje. Czasami np. umierają starsi ludzie, a fotografie dokumentujące ich życie są po prostu niszczone lub palone. Nie róbmy tego! Oddajmy je do Archiwum Państwowego w Zamościu, do muzeum czy biblioteki. Każde zdjęcie dokumentuje jakąś historię. Stanowi osobną opowieść. A dzięki takim wystawom, jak ta dzisiejsza, stare fotografie otrzymują drugie życie. Nie znikają w mrokach niepamięci.

Adama Gąsianowki apelował także o coś innego. - Warto pamiętać, żeby zdjęcia cyfrowe wywoływać na papier fotograficzny. A potem je opisać – przekonywał. - Bo wtedy będą stanowić ważny dokument, świadectwo życia pokoleń, które minęły.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Ocalone z niepamięci”. Fotografie Mirosława Rybickiego na zamojskim Starym Mieście - Zamość Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto