Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy okolicy ul. Nałęczowskiej: Niech miasto sobie o nas przypomni!

redakcja
redakcja
Jacek Świerczyński
Mieszkańcy jednej z odnóg ulicy Nałęczowskiej grzęzną w błocie, a w drodze do domu mijają góry śmieci. Po naszej interwencji miasto obiecuje pomoc w uprzątnięciu okolicy i utwardzeniu dojazdu do ich posesji.

Sprawa ma być załatwiona w ciągu najbliższych tygodni.

Żyjemy w XXI wieku, jednak czujemy, że u nas czas się zatrzymał dawno temu – irytuje się Józef Szczepaniak.

Nasz Czytelnik mieszka w odnodze ulicy Nałęczowskiej, w okolicach fabryki opakowań, pod numerem 81. Wjazd do tej bocznej uliczki jest utwardzony na długości ok. 50 metrów, potem zaczyna się błoto.

– Mieszkamy w wąwozie, im większy spadek, tym trudniej jechać samochodem, koła zapadają się w ziemię. Są dni, kiedy nie mam jak dojechać do swojej posesji. Co gorsza, jedna z naszych sąsiadek porusza się na wózku, nie jest w stanie sama tędy przejechać – dodaje pan Józef.

W kilku miejscach mieszkańcy sami wysypali na wertepy gruz, jednak to nie pomaga.

– Kilkaset metrów dalej w dzielnicy Szerokie inwestuje się w chodniki, buduje nowe ulice. A u nas jak w średniowieczu. Jesteśmy taką wyspą, którą wszyscy omijają – komentuje Halina Szczepaniak.

Brak stabilnego dojazdu to jeden problem. Drugim są sterty śmieci, walające się po całej okolicy. Po drodze do domu państwa Szczepaniaków trzy razy mijamy góry starych butelek, opakowań, w krzakach leży nawet roztrzaskany telewizor.

– Czujemy się, jakbyśmy żyli na śmietnisku, przy jednej z tych gór śmieci biegają szczury. Mamy czekać, aż wejdą nam do domu? Przecież to zaledwie 100 metrów od naszej działki – dodaje.

Mieszkańcy podejrzewają, że odpady podrzucają osoby korzystające z pobliskich ogródków działkowych.

– Przy wejściu na ich teren nie ma żadnego kosza na śmieci, pisaliśmy z właścicielami kilku pobliskich działek do zarządu ogródków o załatwienie tej sprawy i przez rok nic z tym nie zrobiono – zauważa Józef Szczepaniak.

Próbowaliśmy skontaktować się z zarządem ogródków „Słoneczne Wzgórze”, jednak jego siedziba była zamknięta. Po naszym telefonie sprawą zainteresowała się za to Straż Miejska.

– Wysłaliśmy na miejsce nasz patrol, który stwierdził, że rzeczywiście jest tam bardzo dużo śmieci, zarówno drobnych, jak i większych, np. mebli – mówi Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

– Funkcjonariusze zrobili zdjęcia zanieczyszczonych miejsc, sprawdzimy teraz, do kogo należą i będziemy interweniować w sprawie posprzątania – dodaje.

Okazało się też, że za kilka tygodni zmieni się też nieco dojazd do posesji. – Na początku maja powinniśmy częściowo utwardzić ten teren – zapowiada Adam Borowiec z miejskiego Wydziału Dróg i Mostów.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto