Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkał w Lublinie, czeka na egzekucję w Chinach (wideo)

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Akmal Shaikh, brytyjczyk który przez kilka lat mieszkał w Lublinie oczekuje na egzekucję w chińskim więzieniu. Rodzina wystosowała dramatyczny apel do chińskiego rządu o jego ułaskawienie.

Akmal Shaikh został skazany na śmierć przez chińskie władze za przemyt narkotyków. We wtorek rano, o godz. 3 czasu polskiego ma zostać wykonana egzekucja. Jak twierdzą organizacje pozarządowe, mężczyzna jest chory psychicznie, ma zdiagnozowaną psychozę i został wykorzystany do przemytu przez mafię.

Akmal jest Pakistańczykiem z brytyjskim paszportem.

Do Lublina przyjechał w 1998 roku, był mężem mieszkanki naszego miasta. Ma z nią dwójkę dzieci. Stał się znany po tym, jak straszył jednego z miejskich radnych, Dariusza Jeziora, że ściągnie do Lublina terrorystów z Pakistanu. Sprawą zainteresowała się wtedy policja i media.

O Akmalu głośno było także za sprawą jego niecodziennych pomysłów, jak np. otwarcia linii lotnicznych czy budowa meczetu.

- Poznałem tego mężczyznę około 2001 roku. Pracowałem wtedy w Biurze Promocji Miasta. Pan Shaikh zgłosił się z pomysłem utworzenia połączenia lotniczego między Lublinem, a Warszawą na zasadzie „taksówki lotniczej”. Pytał kiedy na Lubelszczyźnie powstanie lotnisko. Powiedziałem mu, że to odległa przyszłość. Ostatni pomysł jaki przedstawił to budowa meczetu w Lublinie. Pytał o procedurę. Pamiętam, że chciał inwestycję połączyć z biznesem. Twierdził, że meczet przyciągnie do miasta arabskich inwestorów. Zdystansowaem się do tego pomysłu. Wtedy zacząłem otrzymywać od niego sm-sy z pogróżkmi. Sprawę zgłosiłem policji – wspomina Dariusz Jezior, były radny miejski. - Człowiek ten sprawiał wrażenie zdrowego psychicznie, choć jego ostra sms-owa reakcja mogłaby sugerować pewne niezrównoważenie – komentuje.

- Jest mi przykro, bo ten mężczyzna stoi dziś w obliczu czegoś strasznego. Kara śmierci za przemyt narkotyków jest bardzo ostra. Podpisałbym się pod apelem o wymierzenie mu łagodniejszej kary – dodaje.

- Pamiętam, że przychodził na imprezy na których grałem. Był bardzo miły, całkiem nieźle mówił po polsku. Widać było, że interesuje się muzyką. Zachowywał się normalnie. Jedyne co go wyróżniało to kolor skóry – wspomina jeden z lubelskich DJ-ów.

Po rozwodzie z żoną, Akmal spotkał człowieka, który zaproponował mu zrobienie muzycznej kariery w Chinach.

Nagrał nawet piosenkę, która miała przynieść mu sławę. W rzeczywistości mężczyzna poleciał do Chin z 4 kilogramami heroiny w walizce, o czym podobno nie widział.

Przemyt narkotyków jest karany w Państwie Środka śmiercią
.

Przeciwko wykonaniu wyroku protestują ONZ i Unia Europejska. Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown i szef brytyjskiej dyplomacji oficjalni poprosili Pekin o odroczenie wyroku.

O uwolnienie Akmala walczy brytyjska organizacja „Reprieve”, która zorganizowała akcję zbierania podpisów w sprawie ułaskawienia mężczyzny.

Wciąż nie wiadomo, czy w ostatniej chwili władze w Pekinie nie zatrzymają egzekucji. Jeszcze w niedzielę Shaikh był jedynym, który nie wiedział, że umrze. Władze chińskie miały go bowiem poinformować o egzekucji dopiero na 24 godziny przez wykonaniem wyroku.


Piosenka, którą nagrał Akmal pt. "Come Little Rabbit" miała umożliwić mu karierę w Chinach:

Rodzina wystosowała także dramatyczny apel o łaskę dla Akmala, skierowany do chińskiego rządu:


Źródło: Kurier Lubelski / TVN 24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto