Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasteczko akademickie: Dalszy ciąg problemów z parkowaniem

Redakcja
Żadnego kierowcy nie trzeba przekonywać, że parkowanie w centrum Lublina jest dużym wyczynem logistycznym. Złoszczą się kierujący, denerwują przechodnie, a rozwiązań brakuje.
Materiał Dziennikarza Obywatelskiego

Jednym z newralgicznych miejsc w mieście jest teren pomiędzy al. Kraśnicką, ul. Głęboką, ul. Uniwersytecką i Al. Racławickimi, którego centralną arterią jest ul. Radziszewskiego. Teren ten, zwany miasteczkiem akademickim – to baza budynków uczelni oraz kompleks domów akademickich Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej, Uniwersytetu Przyrodniczego i Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Sama idea budowy miasteczka na terenach wojskowych powstała jeszcze w II Rzeczypospolitej i wielokrotnie była modernizowana, chociażby w związku ze zmianami dotyczącymi rozbudowy, a następnie zawężania możliwości rozwoju KUL w czasach PRL-u ze względów politycznych.

Codziennie, od wczesnych godzin porannych do późnych popołudniowych, wszystkie ulice i uliczki, część chodników i trawniki są zastawione pojazdami. Bardzo często parkują one niezgodnie z przepisami, co wywołuje zarówno dezaprobatę, jak i coraz częściej złość innych uczestników ruchu drogowego. A sytuacja, choć w dużo mniejszym stopniu, to jednak powtarza się nawet w weekendy, kiedy to na zajęcia uniwersyteckie przyjeżdżają studenci studiów zaocznych i podyplomowych.

A ponieważ każdy chce zaparkować jak najbliżej swego miejsca pracy czy nauki, dlatego też mniej lub bardziej drastyczne łamanie przepisów jest tu nagminne. Nawet straż miejska i policja, wydają się podchodzić do sprawy z dużą wyrozumiałością. Szczególnie wtedy, gdy niewłaściwie zaparkowany pojazd nie zagraża bezpośrednio bezpieczeństwu ruchu drogowego lub znajduje się on na wewnętrznym terenie bezpośrednio administrowanym przez wyższe uczelnie.

Nowe przepisy

Od początku września 2010 roku obowiązują nowe przepisy, ułatwiające administratorom terenów zajmowanych przez centra handlowe, instytucje i urzędy, spółdzielnie mieszkaniowe czy uczelnie walkę z intruzami drogowymi, naruszającymi na ich terytorium reguły ruchu drogowego. Jednakże, aby policja czy straż miejska mogły tam interweniować, administracja musi z nimi podpisać wcześniej stosowną umowę. A fakt ten wiąże się z pewnymi kosztami.

Nie na wiele zdaje się, bowiem nawet instalowanie szlabanów wjazdowych czy wynajmowanie firm ochroniarskich. Osoby uprawnione do wjazdu na chroniony teren lub takie, które sobie tylko wiadomymi sposobami przedostają się tam, w wielu przypadkach czują się bezkarnie. Zastawiane są przez nie chodniki, rozjeżdżane trawniki, auta często parkują tak, że utrudniają przejazd drogą pożarową czy możliwość przemieszczania się pogotowia ratunkowego lub MPO. Nagminnie łamane są znaki zakazu postoju.

Na teren usytuowany wokół pomnika Marii Curie-Skłodowskiej może jednorazowo wjechać około 300 pojazdów. - Wydawanych jest jednak dwa razy więcej zezwoleń niż miejsc, gdyż nie wszystkie osoby uprawnione korzystają z tego parkingu jednocześnie – twierdzi kierownik Działu Eksploatacji Obiektów UMCS Dariusz Górski. Wiele aut parkuje niezgodnie z przepisami, jednak interwencja straży miejskiej nie jest jeszcze możliwa ze względu na brak stosownych umów. - Taki dokument miał być wprawdzie podpisany przed końcem ubiegłego roku – przyznaje kierownik Dariusz Górski, ale ze względu na reorganizację działu, termin ten przedłuża się. Ostateczne zawarcie umowy nastąpi jednak przed 16 marca bieżącego roku. Jednocześnie UMCS chce ograniczyć wjazd nieupoważnionym osobom. Jednym z przewidywanych wariantów jest oddanie do dyspozycji dziekanów wydziałów, zlokalizowanych przy placu patronki uniwersytetu, określonej puli miejsc, którymi mogliby sami dysponować w stosunku do podległych im pracowników.

Parking piętrowy przy UMCS
- Dwu- lub trzypoziomowy parking na ok. 100-150 pojazdów na powstać na należącej do UMCS działce, zlokalizowanej w trójkącie pomiędzy budynkami uczelni, Centrum Kongresowym UP oraz cmentarzem przy ul. Lipowej - przypomina rzecznik prasowy UMCS, Anna Guzowska. Mają tam również znaleźć swe siedziby biura i placówki sklepowe. Uchwałą Senatu uczelni z końca września 2011 roku postanowiono oddać wspomniany teren w ręce prywatnego inwestora, który miałby zbudować taki właśnie obiekt, podobny do istniejącego już u zbiegu ul. Okopowej i ul. Hempla. - Będzie to inwestycja w ramach tzw. partnerstwa publiczno-prywatnego. Parking ma być wprawdzie płatny, ale UMCS nie będzie czerpał z tego korzyści przez 30 lat, a więc w okresie, na który przewidywane jest wydzierżawienie przedmiotowego terenu - uzupełnia rzecznik uniwersytetu.

Inwestycja ta powinna w znacznym stopniu rozwiązać problemy parkingowe w tej części miasteczka akademickiego. Ale budowa parkingu podziemnego wraz z naziemną infrastrukturą jest trudniejsza i bardziej czasochłonna niż inwestycja, która już rozpoczęła się. - Przy ul. Głębokiej, naprzeciwko stacji paliw, od początku grudnia UMCS na swojej działce buduje parking przeznaczony na ok. 140 aut - informuje kierownik Dariusz Górski. Obiekt ten z pewnością odciąży zatłoczone inne pobliskie rejony miasteczka akademickiego.

Grzechy kierowców

Z pewnością większość źle zaparkowanych pojazdów nie stwarza bezpośredniego zagrożenia życia czy zdrowia innych uczestników ruchu drogowego. Ale pozostawienie auta w taki sposób, że całkowicie ogranicza ono lub choćby utrudnia widoczność innemu kierowcy - to już bezsprzeczny powód do interwencji policji albo straży miejskiej. Parkowanie na zakrętach, wzdłuż linii ciągłej, na drodze ewakuacyjnej – to chyba najbardziej drastyczne przykłady. Ale ustawienie samochodu w taki sposób, że utrudnia lub uniemożliwia on zaparkowanie obok przez innego kierowcę lub zajęcie przez niego miejsca za kierownicą swego pojazdu jest po prostu nieliczeniem się z innym użytkownikiem dróg. Parkowanie zaś na trawnikach czy na chodnikach tak, że szerokość przejścia dla pieszego jest niewystarczająca – to zupełny brak kultury, którego, mimo wszystko, nie może usprawiedliwiać pośpiech czy brak wolnych miejsc parkingowych.

Mieszkamy, pracujemy, uczymy się w mieście, samochodów przybywa. Ilość parkingów jest nieadekwatna do potrzeb i musimy wspólnymi siłami pomagać sobie, a nie utrudniać życia kierowcom i pieszym. Akcja piętnowania tych kierowców, którzy nie tylko łamią obowiązujące wszystkich przepisy ruchu drogowego, ale też nic nie robią sobie z zasad kultury i dobrego tonu, ma na celu nie karanie mandatami, ale poprzez wywołanie poczucia wstydu i zażenowania, nauczenie dyscypliny na drodze, a szczególnie przy parkowaniu swego pojazdu. Może kierowcy po zobaczeniu na zdjęciach własnych aut, rozpoznają je, pomimo zakrytych tablic rejestracyjnych, i przypomną sobie brzmienie przepisów kodeksu drogowego.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto