Czy wiemy już o zmianie przepisów dotyczących parkowania? (sonda Dziennikarza Obywatelskiego)

Nowa rzeczywistość, która obowiązuje od pierwszej wrześniowej soboty to duża zmiana w dotychczasowych realiach na drogach wewnętrznych, administrowanych przez spółdzielnie mieszkaniowe, instytucje, urzędy, centra handlowe i rekreacyjne. Dotychczas administrator takiego terenu musiał starać się na własną rękę o ukaranie intruza lub tylko o zmianę przez niego miejsca parkowania, o usunięcie pojazdu. Nierzadko takie próby kończyły się pełnym niepowodzeniem. Teraz zaś w sukurs przyjdzie mu z pomocą zarówno policjant, jak i strażnik miejski.

- W tej chwili funkcjonariusze będą mogli sprawnie karać kierowców za chaotyczne parkowanie, na trawnikach, na chodnikach, na miejscach dla osób niepełnosprawnych. Przykładów łamania przepisów, na osiedlach, przed sklepami jest bardzo dużo. Straż pożarna, pogotowie gazowe, energetyczne czy wodociągowe, a także wozy MPO nie będą nareszcie miały kłopotów z dojazdem do miejsca przeznaczenia, nierzadko interwencyjnego - mówi pan Roman, pracownik administracji jednej z lubelskich spółdzielni mieszkaniowych.

- Nareszcie wychodząc z domu nie będę musiała już drżeć, że spotkają mnie trudności z wyjazdem z bramy, która jest regularnie zastawiana przez klientów pobliskiej kawiarni - cieszy się pani Władysława Kurzonos, mieszkająca w centrum Lublina.

- A mnie wydaje się, że teraz przez jakiś czas, dopóki kierowcy nie przyzwyczają się do nowych przepisów, funkcjonariusze będą większą uwagę zwracali na łapanie niesfornych i karanie ich mandatami, niż na porządek i bezpieczeństwo - dzieli się swymi wątpliwościami mieszkaniec kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu.

- Jak nie miałem gdzie zaparkować, to stawiałem swą furkę byle gdzie na awaryjnych i szedłem załatwić sprawy. A teraz będzie źle - zauważa wyraźnie zakłopotany Marcin z czerwonego audi.

- Nie będę już musiał wykłócać się o ustąpienie przysługującego mi miejsca dla inwalidy - kwituje poruszający się o kuli pan Zenon Karwicki.

- Czy rzeczywiście źle utrzymany trawnik nie może służyć za miejsce parkingowe, jeśli nie ma gdzie postawić auta ? W innych krajach trawa jest dla ludzi, a u nas zawsze inaczej - żali się kolega przedstawiający się jako Misiek.

- Przyjeżdżamy do pracy i wszyscy stawiamy swe samochody na parkingu, wokół budynku, blokując wprawdzie sobie nawzajem wyjazd, ale wiemy kto jest właścicielem którego pojazdu. Wszyscy też wychodzimy o tej samej porze i nie było dotychczas problemu z odjazdem. A teraz te przepisy utrudnią nam życie - podsumowuje pani Adrianna pracująca w jednym z urzędów miejskich.

Zdania odnośnie nowych przepisów są podzielone. Ale więcej osób wykazuje jednak aprobatę dla zmian.

Zamiast samej groźby, teraz jest już groźba mandatu. Za zaparkowanie na chodnikach (w strefie niedozwolonej), trawnikach zapłacimy po 100 złotych. Za jazdę bez uprawnień 500 złotych, na miejscu dla niepełnosprawnego np.: przed centrum handlowym, hipermarketem - 500 złotych. A do tych kosztów często trzeba będzie jeszcze doliczyć koszt odholowania pojazdu lawetą i parkowania na strzeżonym parkingu prewencyjnym.

Od samej zmiany w przepisach o ruchu drogowym miejsc parkingowych z pewnością nie przybędzie. Nie będzie więc łatwiej parkować, ale trzeba się liczyć z tym, że za parkowanie niezgodne z przepisami może nam ubywać pieniędzy z portfeli.

Jedno jest pewne: od 4 września każdy kierowca już musi się się o wiele bardziej rozglądać przed zaparkowaniem swego pojazdu i pozostawieniem go w określonym miejscu.