- Mamy tu trzy bezdomne kociaki – mówi lokatorka z Jastrzębiej, która sama dokarmia zwierzęta. – Ludzie przynoszą im jedzenie, koty siedzą w składziku przy budynku administracji. Kiedyś mogły się schronić np w piwnicy, ale administracja zasiatkowała okna i nie mają tam wstępu. Przydałby się domek dla nich. Liczę na to, że administracja dostrzeże problem i zadba o budkę.
Lub–Kom, który zarządza budynkami przy ul. Jastrzębiej o problemie bezdomnych kotów nie słyszał.
– Nikt do nas takiej sprawy nie zgłaszał – dziwi się Krystyna Brodaczewska, administratorka z Lub – Kom. – Nie słyszałam o problemie bezdomnych kotów, nie wiem też, gdzie szukają schronienia. Jeżeli mieszkańcy zauważają problem, powinni się do nas zgłosić. Wtedy wystosujemy pismo do miasta z prośbą o środki na taki domek. Teren należy bowiem do gminy Lublin, więc to u nich trzeba szukać funduszy na ten cel.
Mieszkańcy jednak nie chcą czekać.
– Nie chcę liczyć na pomoc administracji, to może zająć za dużo czasu – mówi lokatorka z ul. Jastrzębiej. – Sama zamówiłam już ocieplany domek u znajomego.
Inne osiedla też borykają się z podobnymi problemami. O schronienie dla kotów zadbali m.in. mieszańcy osiedla Łąkowa.
- Koło bloku mamy budkę dla kotów, kilka zwierzaków korzysta z niej regularnie – mówi Mikołaj Kosmala z osiedla „Łąkowa”. - To dobre rozwiązanie dla bezdomnych kotów.
Na niektórych ulicach o domki postarał się Animals, jeszcze zanim jego zarząd został zawieszony.
– Postawiliśmy kilka budek, ale wciąż za mało – przyznaje Halina Kowalska-Pyłka z Animals. – Pieniądze na ten cel pochodziły oczywiście z funduszy Animals.
Stowarzyszenie postarało się także o domek dla kotów przy ul. Orlej. – Z domku korzysta nawet dziesięć zwierzątek – mówi Teresa Słabczyńska z ul. Orlej, która dokarmia koty. - Zanosimy im karmę, mleko. Koty są przyjaciółmi człowieka, musimy o nie zadbać. Teraz niestety Animals jest w zawieszeniu, a lublinianie opiekujący się kotami muszą radzić sobie sami.
Schronienia dla kotów sama przygotowała m.in. Teresa Wajda z ul. Romera. – W szklarni zrobiłam dla nich budę ze styropianu, wyposażyłam ją m.in. w ciepłe materiały, aby koty nie marzły – mówi.
Ale domki to nie wszystko. Brakuje też pieniędzy na karmę.
– Dlatego apelujemy do lublinian o pomoc w zakupie pożywienia dla bezdomnych zwierząt – dodaje Teresa Słabczyńska. – Nie możemy być obojętni na ich krzywdę. W Lublinie jest mnóstwo mieszkańców, liczymy na ich pomoc i wsparcie.
Osoby, które pragną pomóc, prosimy o kontakt z redakcją.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?