Chodzi o działające na UMCS Centrum Nauczania i Certyfikacji Języków Obcych (70 pracowników) i Centrum Kultury Fizycznej (27 osób zatrudnionych). Władze UMCS opracowały plan restrukturyzacji, który miał doprowadzić do ograniczenia kosztów ich funkcjonowania.
Rektor zaproponował, żeby przenieść pracowników ze stanowisk wykładowców na lektorów i instruktorów. Ich czas pracy zwiększyłby się z obecnych 360 do 540 godzin rocznie, co oznaczałoby zwiększenie liczby godzin zajęć z 12 do 18 (po 45 minut) w tygodniu.
– Zmiana stanowiska z wykładowcy na stanowisko lektora nie jest degradacją – podkreśla rektor prof. Andrzej Dąbrowski. – Działania te miały na celu poszerzenie oferty dydaktycznej poprzez uruchamianie zajęć w ramach wyższego pensum, bez generowania godzin dodatkowych (nadliczbowych, za które uczelnia musi dodatkowo płacić – red.).
– W przypadku części języków mamy nadgodziny. A w przypadku niektórych, np. łaciny czy rosyjskiego, wykładowcy nie mają co robić – podkreśla rektor. – Mają 12 godzin zajęć w tygodniu. Przy odpowiednim ułożeniu planu mogą to zrobić w półtora dnia.
Żeby wprowadzić zmiany, rektor potrzebował zgody senatu uczelni. Ale ten odrzucił propozycję. Podobnie związki. – Dla 100 pracowników oznaczałoby to więcej pracy za te same pieniądze – mówi Elżbieta Chodzyńska z "Solidarności 80. – Byłoby dziwne, gdybyśmy się zgadzali z tymi zmianami – dodaje Małgorzata Gajewska, dyrektor CNiCJO.
Pracownicy centrum wydali oświadczenie, w którym podali swoje propozycje. – 22 pracowników CNiCJO przejdzie na emeryturę. Zmniejszać się będzie liczba studentów, co przyniesie redukcję grup i godzin. Zgodnie z nową Ustawą o Szkolnictwie Wyższym zniesione zostaną dotychczasowe minima programowe w wysokości 120 godzin, co również skutkować będzie zmniejszeniem liczby grup i godzin – wyliczają.
Dodają, że propozycja rektora jest dla nich niekorzystna. – Proponowane przez władze UMCS rozwiązanie oznacza deprecjację dotychczasowych wysiłków i osiągnięć pracowników CNiCJO oraz zanegowanie ich wieloletniego dorobku dydaktycznego i naukowego. Pociąga za sobą również drastyczne i niesprawiedliwe obniżenie warunków pracy, pozbawiając nas praw nabytych – piszą w oświadczeniu.
Rektor ma inne zdanie. – Pracownicy mieli gwarancję zatrudnienia i nie zmniejszenia pensji – podkreśla prof. Andrzej Dąbrowski. Zaznacza jednak, że jego propozycja jest jeszcze aktualna.
– Zgodnie z nową ustawą rektor będzie miał prawo wprowadzić takie zmiany bez zgody senatu, a jedynie pytając senat o opinię. I zrobię to, nawet jeśli senat wyda opinię negatywną, najpóźniej w październiku czy listopadzie – zapowiada rektor. – Wtedy część pracowników zostanie zwolniona, zwłaszcza ci, którzy nabyli uprawnienia emerytalne.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?