Złoty skarb na sprzedaż: Takiego przetargu jeszcze w historii Lublina nie było

Ogłoszenie o przetargu na „Sprzedaż 48 sztuk wyrobów jubilerskich” pojawiło się już w prasie i biuletynie zamówień publicznych. Cena wywoławcza? 22 tys. 300 zł brutto. Ale – jak czytamy w ogłoszeniu – sprzedaż nie może nastąpić za cenę niższą od ceny wywoławczej.

Wystartować może każdy. Wystarczy wpłacić 2 tys. zł wadium i złożyć pisemną ofertę w zamkniętej kopercie z napisem „Oferta nabycia wyrobów jubilerskich” (do 11 kwietnia do godz. 10 w siedzibie Wydziału Gospodarowania Mieniem przy ul. Wieniawskiej 14, VII piętro, pokój 716). Oferta powinna zawierać dane oferenta i oferowaną cenę.

Otwarcie kopert planowane jest na 11 kwietnia, godz. 13. W przypadku złożenia dwóch lub więcej ofert o jednakowej, najwyższej cenie zostanie zorganizowana licytacja. Co ważne – prezydent zastrzegł sobie prawo do unieważnienia przetargu bez podania przyczyn.

Wartość złotej biżuterii rzeczoznawca wycenił na 18 080 zł. Wszystkie precjoza zostały dokładnie opisane i skatalogowane. Teraz czekają na nowego właściciela w depozycie bankowym.

Jak miasto stało się ich właścicielem? Na przełomie czerwca i lipca ub. roku ratuszowa komisja weszła do mieszkania w jednym z bloków na Kalinowszczyźnie. Miesiąc wcześniej lokal stał się własnością gminy, bo jego właścicielka zmarła, a nie miała żadnych prawnych spadkobierców. Nie zostawiła też testamentu.

W mieszkaniu był sejf. A w nim zamknięta skrytka. Urzędnikom udało się ją otworzyć i ich oczom ukazało się kilka pudełek. Każde z nich było wypełnione biżuterią – łańcuszkami, pierścionkami, kolczykami, zawieszkami. Część z nich miała jeszcze metki z napisami w języku rosyjskim.

Teraz wszystkie trafią na przetarg – wyjątkowy, bo prawdopodobnie po raz pierwszy w historii lubelski Urząd Miasta będzie sprzedawać biżuterię. Urzędnicy podkreślają, że dużo większą – z punktu widzenia miasta – wartość mają przejęte nieruchomości: mieszkanie i garaż wartości ponad 200 tys. zł.