Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabawa w ciuciubabkę

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Kiedyś była tu wytwórnia prefabrykatów. Teren przejęli jednak drobni pijaczkowie i narkomani, którzy urządzają tu libacje. Okoliczni mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo.

Blisko 10 lat temu, fabryka „Prefabet” działająca przy ul. Gospodarczej 19 z powodów ekonomicznych została zamknięta. Firma produkowała m.in. ściany i okna. To, co zostało po niej, wykupili prywatni właściciele.

- Z tego, co udało mi się ustalić, miejski Wydział Gospodarowania Mieniem zarządził zamknięcie terenu, ale proszę zobaczyć, jaki jest tego efekt - mówi Jerzy Piłat, przewodniczący zarządu dzielnicy Tatary.

Ruiny po upadłym przedsiębiorstwie stały się ulubionym miejsce okolicznych pijaczków, którzy ściągają tu z różnych zakątków Tatar. Urządzają imprezy i hałasują do rana.

Po „Prefabecie”, poza wspomnieniami zostało już niewiele. - Niestety wszystko zostało rozkradzione. Złodziejaszki wywieźli stąd tyle złomu, ile się dało. Teraz nie ma już co kraść - wyjaśnia Piłat.
Na miejscu pozostały jedynie szkielety po halach, bo te rozszabrować jest niezwykle trudno.

- Zbierają się menele, narkomani. Proszę się rozejrzeć. O tam np. są porozrzucane jakieś strzykawki, a przecież tu bez trudu mogą wejść dzieci - pokazuje przewodniczący zarządu Tatar.

 

Czyje to jest? 

 

Wystarczyło zaledwie kilka minut, by ustalić, do kogo należy teren po dawnej fabryce. To grupa prywatnych osób z Rzeszowa i Krakowa. Teren po „Prefabecie” nabyli w użytkowanie wieczyste w sierpniu ubiegłego roku.

- Półtora miesiąca temu występowaliśmy do nich z żądaniem uporządkowania tego terenu i określenia, czy zamierzają tu przeprowadzić jakieś inwestycje. Do dzisiaj nie mamy odzewu - wyjaśnia Andrzej Wojewódzki, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w UM Lublin.
Czy to oznacza, że zabawa w ciuciubabkę będzie trwała w nieskończoność?  - Jeżeli nadal nie będziemy mieć żadnej odpowiedzi z ich strony, miasto uprzątnie ten teren na własny koszt. Kosztami obciążymy właścicieli. Mogę powiedzieć, że sprawa będzie załatwiona w trybie pilnym – deklaruje Wojewódzki.

Do tego czasu zadowoleni mogą być tylko zbieracze butelek, którzy przy Gospodarczej mogą znaleźć mnóstwo odpadów. Puste flaszki, rozbite słoiki, pudełka i worki – jest tu asortyment niczym na wysypisku w podlubelskim Rokitnie.

Tomasz Zalewa
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto