Monety zostały umieszczone w dołkach wyrzeźbionych w płytach chodnikowych i umocowane przy pomocy kleju. Organizatorzy zapewniali, że w tych miejscach codziennie będzie pojawiać się kilka leżących luzem unidukatów, które będą czekały na szczęśliwych znalazców. Niektórzy byli na tyle niecierpliwi, że jeszcze przed otwarciem szlaku samodzielnie "wydłubali" kilka monet. Po kilka sztuk zniknęło m. in. spod Ratusza, Bramy Krakowskiej i z placu Po Farze. Całe szczęście rabusie zabrali monety bez płyt chodnikowych.
- To znaczy, ze nasze monety cieszą się dużym zainteresowaniem - śmieje się Bogdan Rzążewski, prezes fundacji Kultura Europy. - Robotnicy już pracują nad tym, żeby było je trudniej wyciągnąć. Po prostu klej został źle zmieszany.
Jak zapewnia Rzążewski, pomysłowi rabusie nie muszą się obawiać konsekwencji swoich czynów. - Nie traktujemy tego jako akt wandalizmu, ale przejaw zainteresowania monetami - dodaje.
Kradzież unidukatów nie przeszkodzi w otwarciu szlaku. Dziś o godz. 14 pod Ratuszem dokona tego prezydent Lublina Adam Wasilewski.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?