Wychowani na przystanku

– Wszystko przez to, że w okolicy nie ma domu kultury – uważają jej członkowie.

– Naprawdę trudno to wytrzymać. Czasami na pętli spotyka się kilkanaście osób. Niektórzy przyjeżdżają samochodami, albo motorami także z innych rejonów miasta – twierdzi pani Anna ze Zbożowej. – Muzykę, która puszczają ze swoich aut słychać chyba na całej ulicy. Nie do zniesienia bywa też ryk silników samochodowych – dodaje.
Ale nie to jest najgorsze. W tym miejscu zbierają się głównie osoby nieletnie. Zdarza się, że urządzają sobie libacje pod chmurką. - Raz próbowałem zwrócić im uwagę, ale zostałem zakrzyczany, wulgaryzmom nie było końca – mówi pan Adam.

Młodzi zostawiają po sobie puste butelki i puszki po piwie.

– Wszędzie jest pełno niedopałków papierosów i śmieci – dodaje pani Anna.
Mieszkańcy zgłosili swój problem radzie i zarządowi dzielnicy Sławin. – Ta pętla od dawna spędza nam sen z powiek. W tym rejonie dochodziło nawet do drobnych kradzieży – opowiada Jadwiga Mach, przewodnicząca zarządu Sławina. – Jedyne, co możemy zrobić, to informować o wszystkim policję.

Jej zdaniem, młodzi spotykają się na zewnątrz, bo w dzielnicy nie ma żadnej świetlicy, w której mogliby spędzać wolny czas.

– Od dawna prosimy urzędników o wybudowaniu lub zaadoptowanie jakiegoś budynku na potrzeby domu kultury. Niestety, bezskutecznie. Miasto odpowiada, że nie ma pieniędzy – wyjaśnia Mach. I zapewnia, że do lubelskiego ratusza nadal będą spływały wnioski w tej sprawie.

Dzielnica Sławin podlega pod V komisariat policji w Lublinie.

– Policjanci przyznają, że wiele razy interweniowali przy Zbożowej. – Mieszkańcy tej ulicy często zgłaszają nam zakłócanie ciszy nocnej, albo fakt picia alkoholu w miejscu publicznym – przyznaje podkomisarz Jacek Deptuś z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. – Niestety takich miejsc pod chmurką, w których spotykają się młodzi przybywa. Po prostu nie mają się, gdzie podziać – twierdzi. Jednocześnia zapewnia, że okolica jest pod stałym nadzorem dzielnicowego.