Wysyp grzybów na dobre rozpoczął się we wrześniu.– Wcześniej na dyżury grzyboznawców przychodziło po kilka osób. Początkowo byli to tylko ludzie starsi. Później zaczęły nas odwiedzać młode rodziny z dziećmi, które chciały upewnić się, czy zebrali jadalne grzyby – mówi Anna Kondrat.
W koszykach były najczęściej borowiki i podgrzybki, ale też maślaki, kanie, gołąbki i gąski. – Zdarzało się jednak, że ludzie przynosili też chronione gatunki grzybów. Jeden pan przyniósł do punktu porad opieńkę cesarską, która występuje głównie w górach. Twierdził, że znalazł ją w lubelskim Starym Lesie. Ktoś inny z kolei przyniósł szmaciaka gałęzistego. To również grzyb chroniony, występujący w lasach bardzo rzadko. Jest smaczny, ale nie powinno się go zbierać.
Dyżury grzyboznawców zaplanowane są do końca października. – Jeśli jednak będzie zapotrzebowanie, będziemy dyżurować też w listopadzie – zapowiada Anna Kondrat.
Student i studia w Lublinie | Baseny w Lublinie i okolicach (karnety, ceny) | Serwis rowerowy | |
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?