Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Ratuszu ustalą zasady nazywania ulic i placów w Lublinie

redakcja
redakcja
Jacek Świerczyński
Prezydent miasta ma propozycję dotyczącą nazywania ulic i placów w Lublinie. Pięć lat powinno minąć od śmierci osoby aby nazwać jej imieniem obiekt w mieście.

Projekt nowej uchwały, który właśnie trafił do Biura Rady Miasta, określa zasady nazywania miejskich obiektów i zgłaszania propozycji nazw. Do głosowania w tej sprawie może dojść w czwartek.

Dokument mówi, by nie sięgać po patronów, od których śmierci nie minęło pięć lat. To propozycja prezydenckiego Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic. Rozważano nawet dziesięć lat, ale stanęło na pięciu. – To czas na zastanowienie się – mówi Halina Danczowska, szefowa zespołu. Zamiast stanowczego zakazu jest zapis, że takie nazwy "co do zasady nie powinny być nadawane”. – Bo nieraz są wyjątkowe sytuacje.

Ostrzejszy paragraf wykluczyłby w przyszłości takie sytuacje, jak ta z leżącym przy Centrum Kultury placem Dzieci z Pahiatua przemianowanym w lutym na pl. Lecha Kaczyńskiego. Dzieciom z Pahiatua został tylko mały kącik zdegradowany do miana "skweru”. Na portalu Facebook grono przeciwników pl. Kaczyńskiego urosło już do 3200, a młodzieżówka SLD wystąpiła z prośbą, by był to raczej pl. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej.

Nazwy mogłyby być zmieniane tylko w wyjątkowych i uzasadnionym przypadkach. Muszą być też zgodne z tradycją, dziejami miasta, polską pisownią i szanować nazwy zwyczajowe. Tu kłania się wiadukt Poniatowskiego, zwany tak potocznie, choć formalnie nienazwany. Poprzedni prezydent obiecał to wyprostować, słowa nie dotrzymał.

Nazwy nie mogą być trudne w codziennym użyciu: wielowyrazowe, niejasne, z obcymi wyrażeniami. Gdyby takie zasady były wcześniej to nie byłoby ul. Chiary Lubich (boczna Willowej), nazwanej głosami radnych PiS zeszłej kadencji. Wściekli mieszkańcy łamią języki na własnych adresach, cieszą się za to członkinie leżącego tu oddziału ruchu Focolari założonego przez zmarłą w 2008 r. Lubich, włoską działaczkę katolicką.

Zabronione ma być powielanie istniejących nazw. To zapobiegłoby temu, co dzieje się na Klinie, gdzie do ronda Lubelskiego Lipca '80 wpada ul. Lubelskiego Lipca '80.

Na ulicznych tabliczkach ma być też zawód patrona, data jego urodzin i śmierci. – Żeby mieszkańcy wiedzieli, z czym go kojarzyć, czy to król, czy poeta – mówi Joanna Gajak z Urzędu Miasta. Dotyczy to nowych nazw, masowej wymiany starych tabliczek nie będzie. Co ciekawe, projekt mówi, że tak oznaczony ma być początek i koniec ulicy, o skrzyżowaniach pomiędzy nie wspomina.

Inaczej wyglądać ma też zgłaszanie propozycji nazw. Określony został druk wniosku, w którym ma być m.in. skrót biografii potencjalnego patrona i opinia rady dzielnicy.

Czytaj też: W Lublinie będzie plac Lecha Kaczyńskiego

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto