Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Turysta z Poznania zawiedziony Lublinem i regionem. "Oddajcie pieniądze" (list)

redakcja
redakcja
Przeczytaj list turysty, który wybrał się z Poznania do Lublina, ...
Przeczytaj list turysty, który wybrał się z Poznania do Lublina, ... Archiwum
Przeczytaj list turysty, który wybrał się z Poznania do Lublina, Zamościa i Kazimierza.

Dzień dobry

Szanowna Redakcjo, w poczatkach maja wybrałem się z żoną na krótki wyjazd urlopowy do Lublina z zamiarem zwiedzenia miasta i okolicy. Niestety byłem zawiedziony i rozczarowany tym co zobaczyłem -lub raczej tym czego nie zobaczyłem. Wrażeniami swymi postanowiłem podzielić się z władzami waszego województwa oraz włodarzami miast, ktore z żoną odwiedziliśmy. Poniżej przesyłam Państwu treść maila w którym opisuję to jak czuje się turysta po odwiedzeniu miast będących największymi atrakcjami wojewodztwa.

Abstrahując od tego czy mam rację czy też nie (choć ciekaw jestem waszego stanowiska) uważam, że szczytem arogancji i ignorancji jest to, że nikt z osób, do ktorych skierowałem swoj mail nie raczyła w żaden sposób na niego odpowiedzieć...

Oczywiście nie spodziewalem się absolutnie spełnienia mojego roszczenia jednak spodziewałem się jakiejkolwiek odpowiedzi w ktorej miejscowe władze choć częściowo będą probowały odzyskać twarz i wpłynąć na zmianę mojej negatywnej opinii na temat tego jak traktuje się u was turystów z innych częśći kraju. Niestety zachowanie włodarzy waszego regionu potwierdza tę opinię i sprawia, że ani ja ani osoby z którymi będę mial okazję porozmawiać na temat tego gdzie spędzić urlop nie pofatygują się raczej na "piękny wschód".

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ani pan wojewoda, ani pan marszałek ani nawet prezydenci miast nie będą osobiśie mi odpisywać, mają chyba jednak służby/wydziały odpowiedzialne za rozwoj turystyki w regionie i - zakładając, ze leży im na sercu rozwoj tej gałęzi gospodarki - powinni do tych służb przekierować mojego maila.

Reasumując droga Redakcjo chciałbym was prosić o to, żebyście w imieniu moim, turystów, ktorzy, tak jak ja mieli pecha odwiedzić wasz region oraz mieszkańców waszego wojewodztwa, ktorzy w perspektywie mogą stracić na złej slawie jaką przysporzą waszemu regionowi niezadowoleni turyści zadali waszym włodarzom następujące pytania:

- jakie jest ich stanowisko wobec pytań i wątpliwośći zawartych w moim mailu?
- czy ignorancja wobec uwag zgłaszanych przez osoby, ktore odwiedziły wasz region jest aby na pewno najlepszą strategią prowadzącą do tego aby Lubelszczyzna utrwaliła się w świadomości społeczeństwa jako region warty odwiedzenia?


Pierwszy list - 13 maja

Szanowni Państwo

Chcę podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z urlopowego pobytu w województwie lubelskim. Nie ukrywam, że skuszony reklamą telewizyjną przedstawiającą „piękny wschód” jako miejsce godne odwiedzenia wybrałem się z żoną w te okolice, aby poznać prawdziwość zawartego w reklamie przekazu.

Z uwagi na to, że dysponowałem zaledwie kilkoma dniami urlopu wytypowałem trzy miejscowości moim zdaniem najbardziej warte obejrzenia: Lublin, Zamość oraz Kazimierz Dolny (myślę, że wybór ten nie dziwi i nie budzi polemiki). Niestety dziś żałuję swego wyboru oraz tego, że dałem się nabrać reklamie i na swój urlopowy wypad wybrałem właśnie „piękny wschód”.

Powiem więcej, czuję się bezczelnie i perfidnie oszukany przez organizatora akcji reklamowej (POT) oraz niemile widziany jako turysta przez władze województwa. Takie też wrażenia przekażę rodzinie i znajomym z rekomendacją, że okolice te nie są gotowe na przyjęcie gości i nie warto obierać sobie ich jako cel wycieczek i pobytów turystycznych. Poniżej wyjaśniam skąd moje rozgoryczenie wizytą w Lublinie i okolicach.

Lublin

Otóż pierwszego dnia zaplanowałem zwiedzanie głównego miasta województwa. Niestety nie zaczęło się zbyt dobrze gdyż jak się okazało wizytówka lubelskiej starówki czyli Brama Krakowska okazała się być w REMONCIE będąc całkowicie zasłonięta rusztowaniem, nieczynna była tez w związku z tym ekspozycja muzealna mieszcząca się w tym budynku. Trudno, pomyślałem i udałem się w stronę zamku. Tutaj okazało się, że przejście ze starówki na zamek jest rozebrane i REMONTOWANE na czym cierpi nie tyle dostępność budowli (bo przecież można się do niej dostać przez Plac Zamkowy) co walor estetyczny znacznie obniżający wizualny odbiór całego kompleksu zamkowego.

Trudno, pomyślałem i poszedłem schodami od strony wspomnianego Placu Zamkowego. Jakież było moje zdziwienie kiedy na zamku ujrzałem kolejną tabliczkę „REMONT” tym razem zakazującą wstępu na dziedziniec zamkowy. Tym samym zostałem pozbawiony obejrzenia z zewnątrz najbardziej wartościowych i najstarszych budowli kompleksu czyli baszty oraz Kaplicy Św. Trójcy. Cóż nie ukrywam, że byłem zawiedziony pierwszym dniem pobytu, ale nic straconego pomyślałem, jutro przede mną Zamość - perełka z listy UNESCO.

Zamość

Niestety, Zamość powitał mnie ohydnym planem miasta (załączam dokumentacje fotograficzną) i zupełnym brakiem jakiegokolwiek drogowskazu jak dostać się z dworca PKP na starówkę. Wybrałem się więc drogą najkrótszą czyli ulicą Szczebrzeską do widocznej z tej ulicy bramy o tej samej nazwie. Jak się okazało brama oraz jej okolice były w REMONCIE zaś ja wraz z żona utonęliśmy w morzu błota docierając na Stare Miasto furtą znajdująca się nieopodal remontowanej bramy – a wystarczyłoby tylko w miejscu gdzie od ulicy Szczebrzeskiej odbija trakt prowadzącu do ulicy Królowej Jadwigi ustawić drogowskaz kierujący ruch turystyczny właśnie w tę drugą wymienioną przeze mnie ulicę… Oczywiście mieszkańcy Zamościa to wiedzą, turysta taki jak ja, wracający ze starówki na dworzec właśnie ulicą Królowej Jadwigi tez już to wie, ale turysta wysiadający na zamojskim dworcu – wyobraźcie sobie Państwo – nie ma o tym zielonego pojęcia.

Trudno, pomyślałem wycierając z błota buty swoje i żony i udałem się na rynek. Zauroczony jego urodą postanowiłem czym prędzej obejrzeć katedrę zamojską zachęcony opisem na internetowej stronie miasta obiecującym, iż dopiero we wnętrzu odkrywa ona swoje prawdziwe piękno. Kusiła mnie również możliwość obejrzenia kaplicy w której złożone są szczątki Zamojskich na czele ze słynnym założycielem miasta. Miałem też nadzieję, że dane mi będzie podziwiać starówkę z perspektywy wieży/dzwonnicy stojącej przy katedrze. Niestety nie było mi dane... Oba obiekty znajdowały się w REMONCIE… Mój zawód z poprzedniego dnia przerodził się w rozgoryczenie.

Zrezygnowany postanowiłem zwiedzic jeszcze trasę podziemna w budynku ratusza, którą obiecywała ulotka z planem miasta oraz jego atrakcjami otrzymana przeze mnie w miejskiej informacji turystycznej. Rzeczona ulotka informowała, że trase od maja zwiedzać można codziennie w godzinach 9-16 co jednak okazało się być nieprawdą – trasy również nie zwiedziłem zaś informacje zamieszczone na ulotce okazały się nieprawdziwe – godziny zwiedzania ograniczono już po wydrukowaniu ulotki jak poinformowały mnie panie w informacji. Z narastającym poczuciem już nie rozgoryczenia ale złości miałem ochotę przerwać swój pobyt i wrócić do Poznania. Ale Kazimierz, pomyślałem, wspaniały Kazimierz wynagrodzi mi dotychczasowe rozczarowania.

Kazimierz Dolny

Niestety nie wynagrodził… Zaczęło się od wspanialej panoramy ruin zamku oraz baszty na skarpie wiślanej, który to widok wita wjeżdżających do miasta turystów. Zachęceni tym widokiem pospieszyliśmy z żoną co sił aby obejrzeć z bliska oba obiekty. Po drodze mieliśmy zamiar zwiedzić jeszcze kościół farny jednak niestety był on w REMONCIE. Chyba ktoś tu sobie z nas kpi pomyślałem maszerując w stronę zamku. Jak się jednak okazało nie było po co maszerować… Zarówno zamek jak i stojąca kilkadziesiąt metrów od niego baszta znajdowały się w …REMONCIE !!!

Drodzy Państwo, kpina, żart, oszustwo i posiadanie turysty w szlachetnej części ciała… Takie mamy z żona odczucia po wizycie na „pięknym wschodzie”… Podróżujemy wiele, ale regionu, który by w ten sposób traktował turystę jeszcze nie widzieliśmy. I proszę nie podnosić argumentów, że to wszystko dla dobra turysty aby region był jeszcze piękniejszy itp.

Zapytam wtedy Państwa: czy naprawdę trzeba prowadzić tyle remontów kluczowych dla regionu atrakcji jednocześnie?! Czy w Lublinie nie można byłoby w trosce o turystów rozpocząć remontu Bramy Krakowskiej po zakończeniu prac przy zamku bądź odwrotnie? Czy nie można byłoby z tego samego powodu w Zamościu remontując katedrę zostawić dla turystów wieżę, aby nie pozbawiać ich obu atrakcji jednocześnie? Czy nie byłoby zasadne remontując zamek w Kazimierzu udostępnić turystom basztę bądź odwrotnie (swoja drogą z informacji zasłyszanych od osób pracujących przy zamku baszta jest w zasadzie gotowa –żadne prace przy niej nie trwały- brakuje tylko oświetlenia wewnątrz… „można by je zainstalować i udostępnić turystom ale my teraz robimy zamek…”) !?

A może z jakichś względów nie można? Proszę wtedy nie reklamować się w telewizji a na słupach witających turystów przy wjeździe do waszego województwa umieścić duże napisy „nieczynne z powodu remontu”. Może wg was sezon zaczyna się dopiero od czerwca? A może dopiero od lipca? Wtedy tez należałoby poinformować turystów: zapraszamy od VI do VIII… i sprawa byłaby jasna. I jeszcze jedna dość istotna informacja: na żadnej ze stron internetowych miast: Lublin, Kazimierz i Zamość nie było najmniejszej chociażby wzmianki o trwających pracach (poza informacją na stronach lubelskiego zamku).

Co tam, jak już frajer pofatyguje się te 500 km to i tak będzie musiał przenocować i te parę złotych zostawić… A potem… dał się wystrychnąć na dudka – jego problem. Niestety tak wygląda wasz region i wasze podejście do tematu turystki z punktu widzenia gościa z zachodniej Polski.

Do informacji tej załączam dokumentacje zdjęciową pod tytułem „nieczynne z powodu remontu” oraz bilety dokumentujące koszty, jakie poniosłem wybierając się do was skuszony reklamą, w której nie było informacji: lubelskie w maju nieczynne. Dobra rada: kiedy remontuje się mieszkanie nie zaprasza się do niego gości a jeśli już to informuje się ich o niedogodnościach jakie mogą oni napotkać. A teraz jeśli macie Państwo choć odrobinę przyzwoitości proszę o choć częściowa rekompensatę mojego nieudanego pobytu w postaci zwrotu kosztów podroży oraz zakwaterowania (niestety kosztów straconych kilku dni urlopu oraz negatywnych i złych emocji jakich doznaliśmy z żoną nie jesteście Państwo już w stanie zrekompensować). Decyzje o tym kto ma ponieść koszty mojego pobytu - czy organizator kampanii reklamowej czyli POT, czy tez gospodarze regionu – pozostawiam Państwu.

Mam nadzieje, że będziecie Państwo mieli choć trochę honoru i zdołacie wyjść z twarzą z tej przykrej dla mnie sytuacji. Wyciągnijcie tez proszę wnioski, ponieważ jeśli jest więcej osób czujących się po wizycie u was tak jak ja (a nie wątpię, że tak) to zła opinia jaką będziecie się „cieszyć” wśród mieszkańców innych regionów naszego kraju sprawi, że nawet najkosztowniejsza kampania reklamowa nie sprawi, że ludzie uwierzą w hasła podobne do tego o „pięknym wschodzie”…

Sebastian Grzelak


>> Jak na list turysty z Poznania zareagowali urzędnicy? Czytaj tutaj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto