Szwankowało głównie ogrzewanie i elektryczność. Jeśli tak dalej pójdzie, we wrześniu ze szkolnych murów powieje chłodem.
– Takiej zimy nie było od lat – mówią pracownicy ratusza. – Tylko od stycznia do końca lutego z puli na renowacje placówek oświatowych w Lublinie ubyło już około 40 proc. środków zarezerwowanych na cały rok – wyjaśnia Tadeusz Dziuba, dyrektor miejskiego Wydziału Remontów Budynków. – Jeśli będziemy wydawać pieniądze w takim tempie, to już w czerwcu, albo nawet w maju zabraknie nam funduszy – dodaje.
W szkołach podstawowych najczęściej zdarzają się awarie instalacji elektrycznych, kanalizacyjnych i grzewczych. – Na naprawy wydaliśmy już prawie 1,5 miliona zł – informuje Dziuba. To niemal połowa pieniędzy z zarezerwowanych na tegoroczne remonty w podstawówkach 3 milionów złotych.
– Mieliśmy duże problemy z ogrzewaniem. W grudniu z tego powodu musieliśmy kilka razy zamykać salę gimnastyczną – mówi Waldemar Stoczkowski, dyrektor SP nr 10. – Budynek szkoły ma ponad 50 lat, stąd takie problemy – dodaje.
Ratusz uwzględnił prośbę placówki i w ferie naprawiono ogrzewanie. Ale podobnych przypadków było kilkadziesiąt. – Już trzy razy reperowaliśmy elektrykę – wyjaśnia Zofia Wiech-Wiercińska, dyrektorka podstawówki nr 20.
Z kolei w Gimnazjum nr 15 pękł zawór jednej z głównych rur grzewczych. – Na szczęście do awarii doszło w ferie, więc nie musieliśmy przerywać lekcji – opowiada Roman Koterski, dyrektor gimnazjum.
Tak częste awarie w szkołach niepokoją rodziców
– Na pewno nie wysłałbym dzieci do szkoły, w której musza marznąć – zapewnia Dawid Ostapczuk, którego dzieci chodzą do szkoły przy ul. Kalinowszczyzna.
Zdaniem urzędników, tak duża liczba remontów, to wynik dużych wahań temperatury i ciśnienia. – Stare instalacje nie wytrzymują niskich temperatur – ocenia Tadeusz Dziuba.
W maju pracownicy Wydziału Remontów Budynków będą zabiegać o dodatkowe pieniądze na naprawy w szkołach. – Zwłaszcza, że planujemy kilka dużych inwestycji, jak remont kuchni w SP nr 32, czy modernizację basenu w SP nr 28 – dodaje Dziuba.
Rodzice mają nadzieję, że w budżecie nie zabraknie pieniędzy na ten cel. – Nie może być tak, że w szkole nie działa instalacja elektryczna i odbywają się lekcje. Co jeśli dojdzie do jakiejś tragedii? – pyta Magda Kowalczyk.
Co więcej, w niektórych szkołach remonty są obowiązkowe – Do listopada tego roku mamy czas, by wymienić główne urządzenia sterujące elektrycznością – mówi Elżbieta Bolibok, dyrektorka Gimnazjum nr 19.
Podobnie jest w Zespole Szkół przy ul. Długiej. Tam działa tylko jedna pompa grzewcza, a potrzebne są dwie. – Wiadomo, że jest teraz kryzys. Jednak prezydent powinien pamiętać, że bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze – irytuje się Magda Kowalczyk.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?