Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci nie chcą wycinki drzew. Otulili je bandażami, jak 50 lat temu Tomasz Kawiak (ZDJĘCIA)

dan
Symbolicznym nawiązaniem do słynnego “Bólu Tomka Kawiaka” lubelscy studenci zaprotestowali przeciwko wycince drzew na terenach w okolicy Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Tak jak blisko 50 lat temu ich starszy kolega, obwiązali drzewa białym płótnem.

Studenci nie chcą, by zniknął zielony plac znajdujący się na byłych terenach wojskowych u zbiegu Al. Kraśnickiej i ul. Głębokiej. – Niepokoi nas chęć wycięcia drzew, które tu są. Do niedawna Wydział Artystyczny i Wydział Nauk o Ziemi UMCS były otoczone zielenią. To były “zielone wyspy” w tym rejonie – mówi Grzegorz Nowicki, inicjator akcji, animator kultury i plastyk. Dziś część lasku otaczającego obiekty uczelni już nie istnieje. Chodzi o tzw. “Kambodżę”, bujnie zarośnięty teren pomiędzy ul. Głęboką i Pagi. Powstają tam nowe, uniwersyteckie budynki, które mają stworzyć nowoczesny, zachodni kampus UMCS z częścią dydaktyczną i sportową.

– Wycinka grozi także terenowi, na którym teraz się znajdujemy. Zaplanowano na nich budowę budynku wielopiętrowego z parkingiem podziemnym – wyjaśnia Nowicki. Chodzi o inwestycję spółki deweloperskiej Wikana. Urząd Miasta dał jej już zielone światło.

Jak podkreśla Nowicki, protestujący nie są przeciwni temu, aby w Lublinie powstawały nowe bloki. – Musimy jednak brać pod uwagę także to, że żyją tu chronione ptaki. Nie jesteśmy jedynymi właścicielami tych terenów. Człowiek w swojej pysze próbuje je zagarnąć nie licząc się z niczym. Ani walorami ekologiczno-przyrodniczymi, ani krajobrazowymi.

Zadzwoniliśmy do Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego by potwierdzić informację o gniazdowaniu w okolicy zagrożonych gatunków. – Jest sezon zimowy, obecnie nie jesteśmy w stanie tego stwierdzić - usłyszeliśmy.

W akcji wzięli udział ekolodzy i studenci. – Przyszłyśmy tu ratować drzewa, bo chcemy, żeby ptaki miały gdzie mieszkać. Szkoda, żeby taki ładny teren został zniszczony – mówi Anastasia, ucząca się na Wydziale Artystycznym.

Protestujący obwiązali drzewa białymi płótnami imitującymi bandaże. To nawiązanie do słynnego “Bólu Tomka Kawiaka”, pierwszego w Polsce happeningu ekologicznego, którego autorem był lubelski artysta, wówczas student UMCS. Sytuacja miała miejsce na odcinku ul. Narutowicza pomiędzy ul. Okopową a Pstrowskiego (dziś ul. Peowiaków) w 1970 roku, blisko 50 lat temu.

– Tomek Kawiak zobaczył, że służby miejskie, oczywiście w ramach ochrony drzew, poobcinały ich gałęzie i korony. Wykorzystał ten fakt jako świetny pretekst do przeprowadzenia happeningu i obandażował ich “kikuty”. Było to wydarzenie, które zaskoczyło chyba wszystkich w mieście – opowiada prof. Lechosław Lameński, historyk sztuki i profesor KUL. – O akcji Kawiaka dyskutowaliśmy wówczas ze znajomymi długo i zawzięcie. Prowokowała do myślenia o ekologii i sztuce współczesnej. Chwali się studentom Wydziału Artystycznego, że organizują happening pamiętając o tak ważnym wydarzeniu sprzed wielu lat - mówi Lameński, naoczny świadek efektów akcji Kawiaka.

– I dziś studenci też otulają, obwiązują drzewa w ramach pokojowego, nieingerującego protestu przeciw zawłaszczaniu terenów zielonych na terenie Lublina – podsumowuje Grzegorz Nowicki, organizator środowej akcji.

Studenci weszli na prywatną ziemię, należącą do Wikany, ale obyło się bez interwencji policji. Akcja przebiegła spokojnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Studenci nie chcą wycinki drzew. Otulili je bandażami, jak 50 lat temu Tomasz Kawiak (ZDJĘCIA) - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto