To było siódme w tym sezonie spotkanie obu drużyn. Po dwa razy spotykały się one w rozgrywkach ligowych, Pucharze Polski i Pucharze EHF. Za każdym razem triumfował zespół gospodyń. Tak było i w tym przypadku.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od popisów bramkarek. Najpierw dwukrotnie strzały "Miedziowych" obroniła Magdalena Chemicz, potem z rzutu karnego Dorocie Malczewskiej nie dała się zaskoczyć Natalia Tsvirko. Po chwili jeszcze jedną udaną interwencją popisał się Chemicz i dopiero wtedy do pracy wzięły się zawodniczki z pola. Wynik bramkowy otworzył Małgorzata Majerek. Co prawda po chwili przyjezdne zdołały wyrównać, ale w 10 minucie było już 7:1. W pierwszej połowie SPR było zespołem wyraźnie lepszym, pomimo kilku błędów lublinianki kontrolowały grę i do przerwy prowadziły 16:10.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków lubinianek, które głównie za sprawą dobrej gry Joanny Obrusiewcz zdołały zniwelować straty do jednej bramki (19:18 i 20:19 w 40 minucie). Od tego momentu gospodynie rzuciły jednak siedem bramek z rzędu i odebrały przyjezdnym ochotę do dalszej walki.
Drugi mecz obu drużyn zostanie rozegrany w środę w Lubinie. - Chcemy w końcu przełamać tę niemoc w Lubinie - zapowiada Dorota Malczewska. - Chcemy wygrać 2:0, bo każdy zaoszczędzony mecz w drodze do finału jest dla nas na wagę złota.
Jeśli tradycji stanie się zadość i w środę wygrają gospodynie, to trzeci, decydujący mecz SPR rozegra przed własną publicznością.
W drugim sobotnim półfinale AZS AWFiS Gdańsk pokonał Politechnikę Koszalińską po dogrywce 37:30.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?