Sławin: Żyjemy jak w średniowieczu

Na ul. Poligonową kursuje tylko jeden miejski autobus – „czwórka”. Wzdłuż ulicy nie ma chodników, a latarnie oświetlają drogę tylko do połowy, reszta tonie w ciemnościach. Najwiekszą bolączką mieszkańców jest jednak kanalizacja.

- Czekamy na wodociągi od końca wojny. Tutejsza woda nie nadaje się do picia, jest żelazista, ma kolor kawy z mlekiem – mówi Henryka Jarosławska, działaczka społeczna. - Kto ma rodzinę na Czechowie, ten stamtąd przynosi wodę – tłumaczy Marta Skrzypek z ul. Poligonowej.

Okoliczni mieszkańcy od kilkudziesięciu lat proszą miejskich urzędników o położenie wodociągów.

Odbyli dziesiątki spotkań – z miejskimi radnymi, z prezydentem – jeszcze Pruszkowskim, z posłem Palikotem, ale nic nie wskórali. – Ciągle słyszymy, że nie ma pieniędzy. Tymczasem były już dwa projekty kanalizacji, ale do dziś żaden z nich nie został zrealizowany – twierdzi Skrzypek.

Kilka lat temu interpelacje w sprawie wodociągu dla ul. Poligonowej złożył Marcin Nowak, miejski radny. - Przyniosłem do ratusza nawet butelkę wody w kolorze fanty. W 2006 roku prezydent obiecywał mieszkańcom, że będą mieć kanalizację. Na tym się skończyło – mówi Nowak.

Właściciele posesji przy ul. Poligonowej mają dość pustych obietnic.

Zakładają komitet społeczny i po raz kolejny zbierają podpisy pod specjalną petycją, która niedługo trafi do lubelskiego Ratusza. – Skoro Ratusz nas lekceważy, może powinniśmy przyłączyć się do gminy Jakubowie. Tam cywilizacja już dotarła. Do nas nie, choć jesteśmy za miedzą. Od Jakubowic dzieli nas zaledwie 300 metrów – mówi Stanisław Smaga z ul. Poligonowej

Urzędnicy są jednak niewzruszeni.

– W tym roku wodociągi nie powstaną – mówi Mirosław Kalinowski z biura prasowego Urzędu Miasta Lublin. – Projekt nie został wpisany do budżetu miasta na 2010 rok.
Do sprawy wrócimy.