Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Roznegliżowane modelki na bilbordach przy drogach. Komu to służy? (FELIETON)

Leszek Mikrut
Roznegliżowane modelki na bilbordach przy drogach. Komu to służy?
Roznegliżowane modelki na bilbordach przy drogach. Komu to służy? Leszek Mikrut
Po wielkim bumie reklamowym, który nastał wraz z upadkiem epoki peerelowskiej, szybko przywykliśmy do mniejszych i większych plakatów reklamowych, wszędobylskich billboardów, przenikniętych reklamami audycji radiowych i programów telewizyjnych.

Zamieszczanie reklam jest trendem ogólnoświatowym i niewątpliwie bardzo potrzebnym. Stara maksyma głosi: „Reklama dźwignią handlu”, co bez wątpienia jest prawdą, a i korzyści obopólne. Bo z jednej strony handlowcy wychodzą w kierunku konsumenta, a ten, z kolei, wie gdzie i co, a nawet za jaką cenę może nabyć. Ale wszystko wymaga rozwagi i umiaru, zaś wolność gospodarcza nie może być bezgraniczna.

Jednak chyba ilość reklam, a przede wszystkim ich nachalny charakter i powszedniość już się nam znudziły. Zrozumieliśmy, iż estetyki miast wcale nie podnosi nieprzemyślane i niekontrolowane umieszczanie gdziekolwiek, przez kogokolwiek i jakkolwiek tego, co chce się reklamować. Dlatego też mają miejsce akcje, takie jak: „Stop reklamom”, „Reklamom mówimy NIE” czy „NIE dla reklam”.

Usytuowanie wielkich billboardów reklamowych przy centrach handlowych, galeriach, w pobliżu hurtowni, targowisk jest zjawiskiem naturalnym. Nieco mniej stosowne wydają się dla nich deptaki miejskie, parki wypoczynku, centra kultury. Ten sposób reklamy dominuje również na ulicach miast, jest wszechobecny na drogach dojazdowych do nich, na obwodnicach dużych aglomeracji. Nie jest on rzadkim zjawiskiem również i przy naszych drogach krajowych oraz międzynarodowych, przy trasach szybkiego ruchu, a nawet przy autostradach, choć tych zbyt wiele, niestety, jeszcze nie posiadamy.

W tych właśnie ostatnich przypadkach dobór treści reklam jest bardzo ważną, a zarazem delikatną kwestią. Jeśli bowiem sugerowanie zakupu określonych artykułów spożywczych, budowlanych czy wyposażenia wnętrz nie budzi wątpliwości, to już jednak piękne modelki na bilbordach i to w skąpych strojach plażowych lub reklamujące bieliznę damską zmuszają do zastanowienia się.

Większość bowiem kierowców to mężczyźni, których wzrok, mimowolnie nawet, przesuwa się zza kierownicy na reklamę. I zazwyczaj dekoncentrując prowadzącego pojazd, koncentruje się on nie tyle na przedmiocie reklamy, a więc nie na konkretnej części stroju plażowego czy na danym elemencie bielizny damskiej lub nawet na jej cenie, ale na samej modelce, na pięknie jej twarzy, poszczególnych częściach ciała.

Czy więc w tym przypadku reklama spełnia swą funkcję?

Jeśli chodzi o męską część społeczeństwa, to delikatnie mówiąc, raczej nie zawsze, gdyż przecież nie o reklamę modelek idzie reklamodawcom, a o sprzedaż reklamowanego towaru. Ale kobiety - i to zarówno siedzące w charakterze pasażerek, jak i prowadzące pojazdy - są bardziej zadowolone – wiedzą bowiem co, gdzie i za ile mogą kupić.

Czy zatem tego typu billboardy z dominantą uroków kobiecego ciała są bezpieczne?

Zasadniczą w tym aspekcie jest chyba odpowiedź na pytanie: czy takie reklamy rozpraszają, czy może raczej skupiają na sobie uwagę kierowców męskiej części społeczeństwa? Wydaje się, że i rozpraszanie uwagi (poza pole widzenia toru jazdy) i skupianie jej (na reklamie) sprowadza się do jednego mianownika – ograniczenia bezpieczeństwa ruchu na drodze.

- Jestem zawodowym kierowcą od 8 lat i prowadzę autokary z turystami – informuje pani Ania z jednej z lubelskich firm transportowych. – Obserwuję moich kolegów mężczyzn, którym zazwyczaj podczas jazdy wzrok znad kierownicy ucieka w kierunku reklam z atrakcyjnymi modelkami, tym bardziej, gdy są one skąpo ubrane. Nie widzę jednak niebezpieczeństwa w takim spojrzeniu trwającym mgnienie oka, gdyż wszyscy jesteśmy profesjonalistami i wiemy, z czym może się wiązać dłuższe zainteresowanie kierowcy taką reklamą. Ale rzecz może mieć się zupełnie inaczej w wypadku kierowców amatorów, szczególnie, gdy są oni tzw. „niedzielnymi kierowcami” – dodaje.

- Na skąpo ubrane panie na billboardach nie patrzę – przyznaje Adrianna, posiadająca prawo jazdy od ponad 10 lat – ale dostrzegam to, co one reklamują i od razu zastanawiam się, czy ta rzecz by mi się przydała, analizuję, czy mnie na nią stać. Ale gdyby to nie kobiety reklamowały bieliznę damską, stroje kąpielowe, tylko roznegliżowani mężczyźni, to może nawet zatrzymywałabym się przy niektórych... – dodaje z rozbrajającą szczerością.

W przyspieszonym trybie nie zmienimy zasad ani ruchu drogowego, ani umieszczania reklam. Dlatego więc należy jedynie apelować do kierowców, aby nie skupiali swych spojrzeń na pięknych i uśmiechających się paniach z wielkich przydrożnych billboardów, aby nie rozpraszali swej uwagi, a bezpiecznie zmierzali do celu.

Szerokiej drogi, panowie szoferzy!

ZOBACZ TEŻ:
Modelki plus size ukazały się w sportowej sesji

Jak wyglądały modelki na początku swojej kariery?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto