Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przedłużenie ulicy Stefczyka: Mieszkańcy stracili część działek

redakcja
redakcja
Teresa i Kazimierz Ordutowscy z Lublina czują się skrzywdzeni ...
Teresa i Kazimierz Ordutowscy z Lublina czują się skrzywdzeni ... Jacek Świerczyński
Teresa i Kazimierz Ordutowscy z Lublina czują się skrzywdzeni przez miasto. Twierdzą, że Ratusz zabrał im część działki bez ich wiedzy. – Zachowaliśmy wszystkie przewidziane prawem procedury – zapewniają urzędnicy.

Teresa i Kazimierz Ordutowscy są właścicielami posesji przy ulicy Do Dysa. – Po rodzicach został nam dom i ponadhektarowa działka. Ziemia była uprawiana, na części rosły dorodne drzewka owocowe – mówi Teresa Ordutowska. – Nie mieszkamy na miejscu, więc na co dzień nie wiem, co się dzieje na posesji.

Na początku listopada kobieta trafiła do szpitala. Kiedy jej mąż kilka dni później pojechał na działkę, bardzo się zdziwił. – Po naszej ziemi jeździły spychacze, a po drzewkach owocowych pozostały tylko korzenie. Nie wiedzieliśmy, że miasto zaczęło budowę drogi biegnącej po części naszej ziemi. Byłam zaskoczona, że Ratusz podzielił naszą nieruchomość na mniejsze działki i zabrał nam 10 arów ziemi pod drogę – opowiada Teresa Ordutowska.

– Jesienią zaorałem pole, na części posadziłem maliny, nawiozłem ziemię. Po co? Jakbym wiedział, że ruszy budowa, to nic bym nie robił. Kto mi za to odda pieniądze? – pyta pan Kazimierz.

Tymczasem Ratusz zapewnia, że właściciele działek, przez które przebiega budowa ulicy Stefczyka, w tym małżeństwo Ordutowskich, byli o wszystkim zawiadomieni.

– Działka Teresy Ordutowskiej została podzielona na mniejsze, a jedną z nich przejęliśmy na podstawie specustawy drogowej. Decyzja o inwestycji została wydana w listopadzie 2010 – podkreśla Justyna Grzywaczewska z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Lublina. – Zawiadomienie o wszczęciu postępowania zostało odebrane 19 października 2010 roku, a zawiadomienie o wydaniu decyzji – 17 grudnia 2010. Pani Ordutowska była osobiście w Wydziale Geodezji UM, gdzie dostała kopię mapy podziałowej działek.

Ordutowscy nie odwołali się od decyzji wydanej przez urząd, dlatego inwestycja ruszyła. Małżeństwo jednak czuje się pokrzywdzone. – Rzeczywiście, przychodziły jakieś pisma, ale nic z nich nie rozumiałam, bo były napisane zawiłym językiem. Nie jesteśmy przeciwko budowie drogi, ale ktoś z Ratusza mógł się z nami skontaktować i wyjaśnić nam tę sprawę – dodaje rozżalona Teresa Ordutowska.

Prawnicy nie pozostawiają złudzeń. – Nieznajomość prawa szkodzi. W przypadku specustawy drogowej obowiązują określone terminy. Gdy ktoś otrzyma decyzję ZRID, powinien skonsultować się z prawnikiem, bo specustawa działa bezwzględnie – mówi mecenas Krzysztof Kędziora z kancelarii radcy prawnego Marka Mazurka.

W tej chwili jest ustalana wysokość odszkodowania dla Teresy Ordutowskiej.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto