Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatne parkingi w Lublinie: Stanąłeś? Płać!

Elżbieta Pawelec
Elżbieta Pawelec
W Lublinie pojawiły się nowe parkingi-pułapki. Na większości z nich informacja o wygórowanej opłacie za godzinę postoju, jest podana na małej kartce ubranej w koszulkę. Nie każdy to zauważa, czy zatem każdy ma płacić?

Lublin od dawna cierpi na głód miejsc parkingowych. Właściciele firm, do których przyjeżdża dużo interesantów, by zagwarantować im możliwość postoju w najbliższej okolicy, uderzyli w nie swoich klientów, tylko pozostałych lublinian. I tak firma PB-Pipe swój prywatny parking przy ul. Zemborzyckiej przeznaczyła jedynie dla swoich klientów i samochodów służbowych. Wszyscy pozostali za godzinę postoju mają zapłacić 10 zł. PB-Pipe zapytana o skuteczność sposobu, nie chciała komentować. W trakcie rozmowy, w której chcieliśmy wyjaśnić tę kwestię, jedna z pracownic prosiła drugą o pomoc w „spławieniu” dziennikarza.

Kolejny z drogich parkingów mieści się przy ul. Chodźki 3.

Stanowi wydzieloną część większego parkingu, na którym większość miejsc postojowych jest podpisana dla kogo jest przeznaczona. Część Słuchmedu jest największa i przed wjazdem stoi baner informujący o 20 złotowej opłacie za każdą rozpoczętą godzinę postoju dla wszystkich nie będących klientami firmy. – Wprowadzenie tej opłaty było naprawdę ostatecznością. Osoby prywatne tu parkujące nie reagowały na prośby, by tu nie stawały, bo są to miejsca przeznaczone dla klientów firmy. Nasi pracownicy konsekwentnie egzekwują uiszczanie opłaty. Dochodzi czasem do nieprzyjemnych sytuacji, parkujący zarzekają się, że nie widzieli napisu, ale według mnie, to tylko cwaniactwo – tłumaczy Krzysztof Oniszko, dyrektor Słuchmedu w Lublinie.

Trzeci, przesadnie drogi parking, tym razem z 50-złotową opłatą dla „nieproszonych gości” mieści się przy jednej z lubelskich aptek.

Właściciel nie chciał z nami rozmawiać, zabronił publikacji. Tymczasem ten parking mieści się pod apteką naprzeciw szpitala w Abramowicach, miejsca często odwiedzanego przez lublinian. – Można zauważyć, że ludzie podjeżdżają i od razu odjeżdżają. Może wycofują się po przeczytaniu informacji o 50 złotowej opłacie – mówi pani Władysława, mieszkanka okolicy.

Jak tłumaczy Ryszarda Bańka, rzecznik prasowy Straży Miejskiej, ich funkcjonariusze mogą kontrolować i interweniować na drogach i parkingach publicznych.

Jeśli te ostatnie są prywatne, to Straż Miejska nic do tego nie ma. – Zasady prywatnych miejsc postojowych ustala ich właściciel, ma do tego pełne prawo. Jeśli konsekwencje wjechania są podane do publicznej wiadomości, nawet jeśli to wisi na kartce przed firmą, to właściciel parkingu dopełnił formalności. To już w naszej gestii jest sprawdzić, gdzie parkujemy – kończy Anna Adamiak, zastępca dyrektora Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta w Lublinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto