Mecz z Ruchem rozpoczął się od trafienia Sabiny Włodek z rzutu karnego. Po pięciu minutach gospodynie prowadziły już 4:0 i trener chorzowianek Adam Michalski poprosił o czas. Uwagi jakie przekazał swoim podopiecznym nie znalazły jednak odzwierciedlenia w ich grze. Lublinianki powiększały przewagę, po kwadransie wygrywały już 13:2.
W kolejnych minutach opiekun SPR Edward Jankowski dał szansę gry zmienniczkom, które nie pokazały się z najlepszej strony, nie mogąc trafić do bramki rywalek przez blisko 10 minut.
– Takie mamy zawodniczki. Musimy bazować na zgranej ósemce, która stanowi o naszej sile. Ostatnio mieliśmy jednak słabszych przeciwników, dzięki czemu mogliśmy ogrywać zmienniczki – mówił po meczu Jankowski.
Rywalki nie potrafiły wykorzystać słabszej postawy miejscowych i do przerwy przegrywały różnicą dziewięciu goli.
Po zmianie stron lublinianki powiększały prowadzenie i nawet, kiedy na parkiecie znów pojawiły się zawodniczki rezerwowe ich zwycięstwo pozostawało niezagrożone.
- Cieszymy się z wygranej, bo teraz czekają nas naprawdę ciężkie spotkania. Wszystko podporządkowujemy meczom z norweskim Byasen Trondheim w Pucharze EHF – dodaje kapitan SPR Sabina Włodek.
Pierwszy mecz z Byasen odbędzie się 7 lutego w Trondheim, rewanż tydzień później w Lublinie.
W najbliższą środę, 28 stycznia lublinianki awansem rozegrają spotkanie Pucharu Polski ze Zgodą Ruda Śląska. Rozpocznie się ono o godz. 18 w hali Globus.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?