Kibice z Lublina po raz drugi mogli oglądać kobiecą reprezentację Polski w meczu o punkty. Ci, którzy mieli w pamięci wygrany mecz z Serbią w eliminacjach mistrzostw świata przed dwoma laty srogo się jednak zawiedli.
Od pierwszych minut Polki nie miały pomysłu na grę w ataku, nie mogąc przebić się przez szczelną defensywę drużyny z Bałkanów. Do tego nasze zawodniczki dołożyły masę prostych błędów. Te przydarzały się także rywalkom, ale mimo to gospodynie były gorsze w każdym elemencie gry. Tylu straconych piłek, czy niedokładnych podań lubelscy fani nie widzieli już dawno.
Już po dziesięciu minutach Czarnogórki prowadziły 7:2. Trener Krzysztof Przybylski poprosił o czas, jednak to nie zmieniło zbyt wiele, bo po chwili strata Polek wynosiła już sześć bramek (4:10).
Na szczęście w końcówce pierwszej połowy przyjezdne spuściły nieco z tonu. Na trzy minuty przed przerwą gospodynie przegrywały już tylko 9:10. Nie zdołały jednak podtrzymać dobrej passy i do szatni schodziły przy stanie 10:14.
Podobna przewaga utrzymywała się przez długi czas po zmianie stron. Nadzieje na korzystny wynik utrzymywały się do 46 minuty, kiedy zawodniczka SPR Lublin Małgorzata Majerek rzuciła na 18:21. Od tej pory w polskim zespole coś się zacięło, a rozpędzone Czarnogórki zdobywały kolejne bramki.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Przybylski (trener reprezentacji Polski): - Przyczyną porażki jest to, że nie zagraliśmy tego, co zakładaliśmy. Mieliśmy grać twardo w obronie, tymczasem tak zagrał zespół Czarnogóry. Mieliśmy dobre momenty, ale było ich niewiele. Popełniliśmy mnóstwo błędów technicznych, co uniemożliwiało nam konstruowanie kontrataków.
Gyula Zsiga (trener reprezentacji Czarnogóry): - Przed meczem mieliśmy bardzo mało wiadomości o naszych rywalkach. Mecz nie był łatwy, ale zagraliśmy świetnie w obronie. Bardzo dobrze radziły sobie także bramkarki. To zadecydowało o naszym zwycięstwie.
Joanna Dworaczyk (Polska): - Możemy podziękować Czarnogórkom za to, że pokazały nam, jak się gra w obronie. Do takiej gry powinnyśmy dążyć. Mamy jeszcze sporo do poprawie nia, ale wierzę, że kolejny mecz będzie dla nas zwycięski.
Małgorzata Majerek (Polska): - Nie był to wymarzony powrót do reprezentacji. Marzyło mi się zwycięstwo przed lubelską publicznością. Wierzyłam, że będziemy w stanie wygrać z Czarnogórą, bo porównując oba zespoły nie ma między nimi aż takiej różnicy. O wyniku zdecydowało 14 prostych błędów w pierwszej połowie. Tyle nie powinno przydarzać się w całym meczu. Goniłyśmy wynik, po czym przytrafiały nam się niedokładne zagrania i traciłyśmy kolejne bramki. To był fatalny mecz.
Polska - Czarnogóra 21:31 (14:10)
Polska: Sadowska, Kowalczyk – Małek, Stachowska, Niedźwiedź-Cecotka 3, Dworaczyk 4, Wilamowska 3, Kudłacz 4, Załęczna 2, Majerek 2, Byzdra, Waga 1, Gunia 1, Tyda 1. Kary: 6 min.
Czarnogóra: Barjaktarovic, Vukcevic – Radicevic 6, Jovanovic 3, Radovic 3, Dragutinovic, Kindl 4, Savic 7, Popovic 3, Lazovic 4, Bozovic 1. Kary: 4 min.
Sędziowali: Stenrand i Birch (Dania). Widzów: 1200.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?