Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Motorowcy popłynęli z Wartą (zdjęcia)

MarcinMMM
MarcinMMM
Drugi mecz i druga porażka. Piłkarze lubelskiego Motoru po zeszłotygodniowej przegranej z Flotą Świnoujście, w sobotę na własnym terenie zostali rozbici przez poznańską Wartę 4:1.

Pierwsze kilka minut napawało optymizmem i pozwalało wierzyć, że podopieczni Mirosława Kosowskiego zrehabilitują się za inauguracyjną porażkę. Niestety z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy w 15. minucie wyszli na prowadzenie. Akcję na skrzydle zainicjował Tomasz Magdziarz, po czym idealnie dośrodkował na głowę Marcina Klatta, a ten nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w bramce.

Szybko strzelony gol sprawił, że poznaniacy spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Mimo starań, Motorowcy nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Łukasza Radlińskiego. Gdy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą przy stanie 0:1, Warta podwyższyła prowadzenie. Ponownie błysnął duet Magdziarz-Klatt. Po podaniu tego pierwszego, napastnik „zielonych” nie miał problemów z trafieniem do bramki Roberta Mioduszewskiego.

Po zmianie stron zespół z Poznania ponownie ruszył do ataku.

Starania podopiecznych Bogusława Baniaka przyniosły efekt w postaci kolejnej bramki w 51. minucie. Wtedy błąd lubelskiej defensywy wykorzystał Arkadiusz Miklosik, który popisał się celnym uderzeniem z okolic pola karnego.

Wysokie prowadzenie sprawiło, że zawodnicy Warty znacznie spuścili z tonu i nie kwapili się do kolejnych ataków. Ten stan rzeczy wykorzystali lublinianie, a konkretnie Michał Maciejewski, który w 76. minucie wykorzystał dobre podanie od Marcina Syroki. – O ten moment meczu mam żal do swoich zawodników. Kiedy Motor był na kolanach, to nie powinni oni się bawić i szukać ośmieszenia rywala, tylko grać swoją piłkę – zganił swoich graczy trener Bogusław Baniak.

Były to jednak jedyne krytyczne słowa popularnego „Bebeto”.

Jeszcze przed końcem poznaniacy dołożyli bowiem czwartą bramkę, której autorem okazał się Klatt, który tym samym zaliczył hat-trick’a.

Po spotkaniu nikt z gospodarzy nie mógł być zadowolony. Szkoleniowiec Motoru starał się jednak znaleźć pozytywy. - Cieszę się, że w naszej drużynie znowu zadebiutowało kilku nowych zawodników. Mimo porażki, pokazaliśmy kilka ciekawych akcji i mecz mógł się podobać – ocenił trener Kosowski. – Mam nadzieję, że w kolejnych meczach pokażemy charakter i będziemy się rozkręcać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto