Parkują jak i gdzie chcą

Bezmyślność kierowców nie zna granic. Wygląda na to, że przepisowe parkowanie to zapomniana sztuka. Kierowcy tarasują chodniki, przejścia dla pieszych, miejsca dla niepełnosprawnych i bramy wjazdowe.

– Takich przypadków jest naprawdę dużo – przyznaje Ryszarda Bańka, rzeczniczka Straży Miejskiej w Lublinie. – Około 70 proc. zgłoszeń pod nasz bezpłatny numer 986 dotyczy właśnie wykroczeń komunikacyjnych – dodaje.

Według art. 90 kodeksu drogowego, który mówi o „tamowaniu lub utrudnianiu ruchu na drodze publicznej oraz strefie zamieszkania”, zaobserwowano 33 takie przypadki w północnej części Lublina, 31 na południu i 161 w centrum.

Statystyki jednoznacznie wskazują centrum Lublina jako miejsce, w którym problem złego parkowania staje się codziennością. Od stycznia 2008 r. do końca listopada funkcjonariusze straży miejskiej wypisali ponad 10 tys. mandatów dotyczących różnych wykroczeń. Kierowcy m.in. nie stosowali się do zakazu parkowania, niszczyli i uszkadzali roślinność, zostawiali samochody na kopercie inwalidzkiej. Łączna kwota mandatów, jakie im wystawiono to ponad milion złotych.

– Lubelscy kierowcy notorycznie parkują auta, w miejscach, w których parkować nie wolno –  tłumaczy Bańka. – Walczymy z takim zachowaniem, bo powoduje utrudnienia w ruchu i stwarza zagrożenie na drodze. Komplikuje życie zarówno innym zmotoryzowanym, jak i pieszym.

W wielu krajach Europy takie zachowanie kierowców jest niedopuszczalne.

Prasa nagłaśnia podobne sytuacje. Publikowane są numery rejestracyjne aut, a nawet godzina, w której zajście miało miejsce. – W Polsce nie pozwala na to prawo – wyjaśnia Ryszarda Bańka. – Strażnicy mogą jedynie założyć blokadę na koła i wystawić mandat. Za parkowanie na miejscu dla inwalidów np. trzeba zapłacić 300 zł, w bramie – 200 zł.