Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odpowiedzą za Szczeklika?

Bartek Budzyński
Bartek Budzyński
Lubelscy prokuratorzy znaleźli się pod lupą Ministerstwa Sprawiedliwości. To wynik kompromitacji przed Sądem Okręgowym, który skrytykował postępowanie śledczych w sprawie Władysława Szczeklika, byłego szefem bialskiej policji oskarżonego o korupcję.

Szczeklik został uniewinniony w czerwcu tego roku. Sąd Okręgowy nie podzielił stanowiska prokuratury, która zarzucała mu kontakty korupcyjne.

Funkcjonariusz 6 lat temu trafił do aresztu. Został zatrzymany kilka miesięcy przed jego powołaniem na stanowisko komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. Szczeklik trafił do aresztu podejrzany o korupcję.

W okresie, kiedy kierował wydziałem do spraw przestępstw gospodarczych Komendy Miejskiej Policji w Lublinie miał przyjąć od właściciela lombardu Pawła Pawlaka, towar o wartości 9 tys. zł. W zamian miał przekazać informację o planowanym przeszukaniu firmy Pawlaka.

Zarówno w postępowaniu przed I jak i II instancją Szczeklik został uniewinniony. Okazało się, że główny świadek zmieniał zeznania, a współoskarżony Paweł Pawlak, w chwili kiedy miał przekazywać łapówkę, był w całkiem innej części kraju.

Ministerstwo Sprawiedliwości, po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu II instancji, postanowiło wszcząć postępowanie służbowe. – Musimy sprawdzić, czy były jakieś nieprawidłowości w trakcie śledztwa – tłumaczy Grzegorz Żurawski, rzecznik ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. - Musimy przeanalizować cały przebieg śledztwa, zobaczyć na jakich podstawach podjęto decyzje, które tak skrytykował sąd.

W postępowaniu, pracownicy resortu sprawiedliwości zajmą się zarówno rolą prokuratorów prowadzących śledztwo jak i osób je nadzorujących. – Sprawa może zakończyć się nawet wszczęciem procedury dyscyplinarnej – wyjaśnia Żurawski.

To nie jedyny wynik całkowitej krytyki w orzeczeniu sądu II instancji. Po przeanalizowaniu wyroku Sądu Okręgowego, śledczy postanowili nie składać odwołania do Sądu Najwyższego. – Kasacja składana jest w oparciu o określone przesłanki, a takich nie znaleźliśmy – wyjaśnia Beata Syk-Jankowska, rzecznik prokuratury okręgowej.

Władysław Szczeklik uważa, że taka decyzja śledczych to normalna kolej rzeczy. – Od samego początku nie było podstaw do oskarżenia mnie, co pokazało postępowanie przed sądem – uważa Szczeklik. – Gdyby śledczy złożyli odwołanie do Sądu Najwyższego, ten mógłby zadać prokuraturze niewygodne pytania, a tego na pewno by nie chcieli.

Władysław Szczeklik w styczniu wrócił do służby w policji, teraz pracuje jako ekspert w komendzie wojewódzkiej. Jednak na razie nie ma szans, by wrócił na stanowisko komendanta miejskiego policji.

Autor tekstu: Piotr Tyczyński

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto