Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mówią na mnie Budda

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Dariusz Radzikowski jest popularną osobą na swoim osiedlu, a znajomi mówią na niego Budda. Dlaczego? Bo jak sam mówi: - Odpowiada mi ta filozofia. Wcześniej mieszkał na Kalinie, ale wiele lat temu upodobał sobie ulicę Sowińskiego.

Ulicę, na której mieszka wybrał z wielu powodów. – Tu jest bardzo spokojnie, wszędzie jest blisko. Cieszę się też z sąsiedztwa miasteczka akademickiego. Tam ciągle coś się dzieje, kręcą się ludzie, jest wesoło – mówi Dariusz Radzikowski.

O czym marzy mieszkaniec ul. Sowińskiego? – Chciałbym obejrzeć Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Kibicuję od dziecka Liverpoolowi. – mówi. – Mam w domu piłkę z podpisem Ronaldinho. Wygrałem ją w jednym konkursów w tym roku – dodaje.

Jak Budda spędza wolny czas?

– Jeżeli jest taka możliwość to staram się grać w piłkę, biegam, chodzę na spacery. W ogóle staram się prowadzić aktywny tryb życia. Uwielbiam też czytać książki, najbardziej lubię Coelho. Teraz jednak zajmuję się inną literaturą. Czytam poradniki na temat showbiznesu. Interesują mnie również tematy związane z motywacją – opowiada Radzikowski. – Prawdę mówiąc to mam bardzo dużo wolnego czasu – śmieje się.

Sąsiad zwany popularnie Buddą stara się dopasować do filozofii buddyzmu. – Propaguję zdrowy styl życia, także uczestniczę w różnych spotkaniach na rzecz uświadamiania szkodliwości spożywania alkoholu. Sam też nie piję – mówi. – W tej wierze czuję się bardziej samodzielny. Wyznaję buddyzm od dziewięciu lat. Wcześniej tylko fascynowałem się buddyzmem. To było w latach 80. To wszystko uzupełnia mój światopogląd, ale nie wyklucza też innych wierzeń – tłumaczy.

Od najmłodszych lat próbował robić zdjęcia.

– Pasjonuję się fotografowaniem. Załapałem bakcyla jako dziecko, a zaszczepił mi to ojciec. – mówi. – Na etapie komputera jestem jednak dalej niż tata, więc łatwiej jest mi przerabiać mu zdjęcia – śmieje się Dariusz Radzikowski.

Pan Darek dużo czasu spędza z żoną. – Bardzo ją kocham. Staramy się jak najwięcej podróżować. Byliśmy niedawno w Jastrzębiej Górze, a także nad Soliną. W końcu spełniłem swoje marzenie, które miałem od dziecka – to właśnie wyjazd nad Solinę – wspomina.- Jednak podróżą, na którą czekam jest wyjazd do Tybetu, kolebki buddyzmu – rozmarza się.

Budda uwielbia tez słuchać muzyki. – Wybieram ją w zależności od nastroju. Słucham wszystkiego. Od Bacha do Boysów, bo mam dość szerokie gusta muzyczne. Niedawno zacząłem zbierać kolekcję muzyki klasycznej – mówi Dariusz Radzikowski. – Najważniejsze dla mnie jest to, że muzyka powinna mnie relaksować, a nie męczyć. Staram się by towarzyszyła mi wszędzie – tłumaczy.

W wolnych chwilach pan Dariusz prowadzi również blog.

– Jestem zalogowany na „netlogu” no i na www.mmlublin.pl. Piszę sporo, a dzięki temu mogę wyrazić siebie. Opisuję też wydarzenia, komentuję teksty, jakie wcześniej czytałem – opowiada.

Dariusz Radzikowski pomaga również potrzebującym ludziom. - Udzielam się charytatywnie i nikomu nie odmawiam pomocy. W zasadzie pomagam na tyle, na ile mogę. To jedna z części filozofii buddyzmu, jestem pozytywnie nastawiony do życia i pomagam innymi – mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto