Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mobilki, jak dróżka na Lublin?

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
- Wjazd masz czysty, ale uważaj na miśki z suszarką na Kraśnickich – odpowiada tajemniczy głos z CB radia. Po raz kolejny udało nam się uniknąć mandatu. Czym jest CB radio?

 

Unikanie kontroli drogowych to najczęstszy powód żeby kupić sobie CB radio. – Ci, którzy jeżdżą samochodami osobowymi, kupują je zwykle żeby nie płacić – mówi Tomasz Dobrowolski, kierowca. – Policja nie może się do tego przyczepić, a CB może mieć każdy. Policjanci czasami nawet śmieją się, kiedy zatrzymają kierowcę, a z kabiny słychać ostrzeżenie. To o mnie? – pytają z uśmiechem.

 

- Mobilki jak trafić na Chemiczną? - Prościutko, drugi skręt w lewo i masz tę ulicę. - Noo, podziękował kolego. Szerokości, bajo!

 

Pierwsze zetknięcie z językiem używanym przez CB radiowców, może być porównywalne do słuchania języka obcego, którego kompletnie nie znamy. Samochody osobowe to mobilki, policjanci to miśki, a ich przyrząd do mierzenia prędkości to… suszarka. Inni drogowcy są zawsze kolegami, albo koleżankami, bo w języku CB nie obowiązują formy „pan” i „pani”. Pobocze to marginesik, a najbardziej groźne na drodze są krokodylki, czyli inspektorzy ruchu drogowego. Język radiowców to gwara uprzejmości, pełna życzliwych zwrotów i pozdrowień. Popularne „szerokości!” oznacza po prostu pozdrowienie „szerokiej drogi!”.

 

W kodeksie radiowców CB obowiązuje również zasada wymiany informacji

 

Kierowca auta osobowego, który pyta jadącego z naprzeciwka. - Kolego z czerwonego mercedesika, jak ścieżka na Świdnik? - Masz czysto do końca kolego. - Dzięki wielkie, masz tam miśki z suszarką na 47 metrze! - Dzięki, bajo, szerokości! Kierowcy ostrzegają się również, kiedy przez ulicę ma przejechać karetka. Ciąg samochodów szybko się rozstępuje. CB to również wspaniały wynalazek dla kierowców, którzy pierwszy raz przyjeżdżają do miasta i jeszcze nie orientują się w terenie. – Mobile, jak trafię na ul. Długą? Jestem na ulicy Pawiej. Zwykle na takie zawołanie odzywa się kilka osób. Żywy człowiek to nie to samo, co nawigacja elektroniczna.

 

W eterze wszyscy są równi, nie ważne czy podróżujemy malutkim osobowym „mobilkiem” czy wielkim tirem Scanią (w języku CB – Skakanką).

 

Niestety zdarzają się sytuacje, kiedy na drodze pojawią się ludzie, nieznający umownych zasad korzystania z CB radia. – Najgorzej, kiedy ktoś „rzuca mięsem”, na szczęście inni drogowcy zaraz uciszają takiego delikwenta – mówi Tomasz Dobrowolski, kierowca. Problem pojawia się, kiedy „bluzgi” słychać w busie przewożącym ludzi. Są też inne problemy. – Najgorzej na drodze zachowują się przedstawiciele handlowi. Zwykle pytają o drogę, ale sami nie pomagają innym. Co innego panowie z tirów. Ci są uprzejmi i chętnie informują o problemach na drodze – dodaje Dobrowolski. Zdarza się, że kierowcy wykorzystują CB do zarabiania pieniędzy. Niestety, nie zawsze legalnie. – Koledzy, koledzy mam oszczędności! Ktoś zainteresowany? – słychać przez radio. Wbrew pozorom nie chodzi tutaj o pieniądze. Oszczędności to zwykle ropa naftowa, albo benzyna, która chcą sprzedać kierowcy tirów. „Oszczędności” to dodatkowe źródło dochodu, bo niewykorzystany limit benzyny, chętnie znajdzie swojego nabywcę. Są też legalne sposoby. – Niektóre restauracje czy zajazdy dla tirów, reklamują się w ten sposób, mówiąc przez radio, co można zjeść danego dnia.

 

Większość użytkowników to mężczyźni.

 

– Kiedy w radiu słychać kobietę, wtedy atmosfera wyraźnie się ożywia. „Koleżanko, a dokąd pędzisz?” – pytają ciekawskie głosy panów. CB radio zamienia się w czat, a mężczyźni zwykle wypytują o szczegóły poznaną właśnie „koleżankę”. Nie wszyscy są jednak szczęśliwi, bo zwykle radio zamienia się w pogadankę. – Panowie zmieńcie kanał – słychać głosy zdenerwowanych kierowców. Podstawowy kanał używany w Polsce to kanał nr 19. Korzystają z niego stale wszyscy CB radiowcy. Jest też kanał 9 tzw. alarmowy. – Teoretycznie działa jak linia alarmowa w komórkach (numer 112), ale nie słyszałem, żeby ktoś się na nim odzywał – mówi Damian Mazurkiewicz, kierowca, CB radiowiec. Bywają też zabawne sytuacje. Użytkownicy chętnie komentują sytuację polityczną w kraju, albo śmieją się z potknięć naszych piłkarzy. Często słychać dowcipy i kąśliwe komentarze.

 

CB radio może zamontować sobie każdy posiadacz samochodu.

 

– Koszty nie są wysokie, najtańszy zestaw (antena i radio) to 200 złotych, ale nie gwarantuje, że będzie działało jak należy. Przyzwoity sprzęt to koszt około 300 złotych – mówi Jarosław Guldymowicz, właściciel sklepu „Adat CB-Radia”. – Zainteresowanie jest dosyć duże, sprzedajemy około czterech albo pięciu sztuk dziennie. Zwykle klienci kupują je, żeby uniknąć mandatów, ale też żeby wiedzieć, co dzieje się na drodze. Bywa tak, że ludzie, którzy przyzwyczajają się do CB radia, po jego wyjęciu czują się jak kret na drodze – śmieje się Guldymowicz. Ale nie samo radio jest ważne, połowa sukcesu to antena. – Teoretycznie im dłuższa tym lepsza, półtorametrowa antena będzie już wystarczająca. Dzięki temu mamy pewność dobrego odbioru bez zakłóceń, szumów i tego, że inni drogowcy też nas usłyszą –podsumowuje Jarosław Guldymowicz.

 


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto