Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto ograniczy parasole, ale nie wszystkie

Goral Konrad
Goral Konrad
Na Starym Mieście wystartowały pierwsze ogródki piwne. Jednak właściciele barów obawiają się o przyszły rok. Miasto planuje ograniczyć powierzchnię, na której będą mogły stać parasole.

W przyszłym roku ogródki wzdłuż ulic Bramowej i Grodzkiej nie będą mogły przekroczyć linii wyznaczonej przez kanał odpływowy prowadzący przez główny trakt staromiejski. Część restauratorów nie jest zadowolona z tego pomysłu. - W ciepłe dni mamy zazwyczaj komplet. Musielibyśmy wystawić kilka stolików mniej. Jeśli będzie taki przymus, to oczywiście się do tego dostosujemy, ale będzie to duża niedogodność dla klientów – ocenia jeden z restauratorów.

W niektórych przypadkach będzie to oznaczało drastyczne zmniejszenie powierzchni, na której staną stoliki pod chmurką.

Sytuacja dotyczy zwłaszcza lokali na Rynku, gdzie odległość od kanału jest niewielka. - Do cieku mamy raptem dwa metry. Jeśli ten przepis wejdzie w życie, będzie to oznaczało ograniczenie mojego ogródka o połowę. A przecież w moim interesie jest, żeby stolików było jak najwięcej – oburza się właścicielka jednego z pobliskich lokali.
- Faktycznie, są takie plany. Chodzi o to, żeby ogródki nie były rozstawiane zbyt szeroko. Musi zostać pięć metrów chodnika dla samochodów i pieszych – wyjaśnia Mirosław Olejnik z miejskiego Wydziału Dróg i Mostów.

Uspokaja jednak restauratorów, którzy martwią się o spore ograniczenia powierzchni ogródków.

– Ta kwestia nie będzie dotyczyć lokali znajdujących się wzdłuż Grodzkiej, ale mających w adresie nazwę Rynek. Ich właściciele byliby poszkodowani, bo w tym miejscu kanał biegnie najbliżej kamienic, a obok jest wystarczająco dużo miejsca, by zapewnić swobodny przejazd – dodaje.

Ilu restauratorów będzie niezadowolonych z miejskich planów nie wiadomo, bo nie wszystkie lokale wystawiły do tej pory swoje ogródki.

Część z nich oczekuje dopiero na zgodę. – Codziennie otrzymujemy kilkadziesiąt wniosków o zajęcie pasa drogowego, związanych nie tylko z ogródkami piwnymi – tłumaczy Mirosław Olejnik. Urzędnicy przeprowadzili już pierwsze kontrole restauracji pod chmurką. Sporo zastrzeżeń dotyczyło Czarciej Łapy. Lokal wystawił dwa ogródki, jeden od strony Rynku, drugi przy ul. Bramowej. Po wizytacji powierzchnia pierwszego została zmniejszona, a drugi musiał zniknąć. – Przejazd był za wąski. Musimy się też zastanowić nad wydaniem zgody dla lokalu działającego naprzeciw Czarciej Łapy. Trzeba tak zrobić, by wilk był syty i owca cała – dodaje Olejnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto