Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Zbieracze złomu rozbierają miasto

redakcja
redakcja
Jacek Świerczyński/ Archiwum
Mężczyźni niosący wycięty z ulicy stalowy słup wpadli w ręce miejskich strażników. To nie jedyny taki przypadek. Złodzieje sięgali już nawet po kratki studzienek burzowych.

Złodzieje wpadli na ul. Węglarza. Patrol Straży Miejskiej zobaczył jak dwóch mężczyzn niesie czterometrowy metalowy słup. Na widok strażników rzucili słup na ziemię.

A później zaczęli tłumaczyć, że znaleźli złom na trawie i niosą go do punktu skupu.

– Strażniczka zauważyła jednak, że w pobliżu miejsca, gdzie spotkano mężczyzn na skarpie stoi taki sam słup, a obok było miejsce, z którego świeżo wycięto drugi słup – relacjonuje Ryszarda Bańka, rzeczniczka Straży Miejskiej. Obaj mężczyźni zostali przekazani policji.

Kradzieże różnych metalowych elementów są plagą na kolei.

– Ostatnio złodzieje odkręcili nam sporo łączników szynowych między Lublinem Głównym a Tatarami. Tu często dochodzi do kradzieży – mówi Zygmunt Grzechulski, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie.

– Na tym odcinku takie przypadki zdarzają się nawet pomimo częstych patroli Straży Ochrony Kolei. Kradzieże często zdarzają się też w rejonie stacji Lublin Północny i to pomimo tego, że jest tam zainstalowany monitoring – dodaje Grzechulski.

Amatorzy taniego złomu odwiedzają nawet miejskie parki i skwery zabierając metalowe elementy koszy na śmieci. – Ale na szczęście nie jest to masowe zjawisko – mówi Anna Machocka z Biura Prasowego w Ratuszu.

Najgłośniejsza fala kradzieży miała miejsce w Lublinie pięć lat temu, gdy złodzieje uwzięli się na żeliwne kraty studzienek burzowych.

W dwie noce zabrali aż 40 takich krat narażając na niebezpieczeństwo kierowców i pieszych. Każdy taki właz ważył około 20 kilogramów.

- To była groźna sytuacja – wspomina Tadeusz Fijałka, ówczesny prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. – Złodzieje działali w sposób systemowy. Mieli samochód, wyciągali kratę, ładowali ją i jechali pod następną. Wszystko odbywało się bardzo szybko – dodaje prezes.

MPWiK po tych kradzieżach zaczął montować specjalne kraty z zamknięciem. A tam, gdzie nie było jezdni pojawiły się elementy wykonane z betonu, bezwartościowe dla zbieraczy złomu.

Złodzieje krat działali przez pół roku.

Później wpadli w ręce policji, która postanowiła szukać sprawców wśród osób, które wcześniej miały na koncie podobne przestępstwa. Trop okazał się właściwy, złodziejami okazali się dwaj mężczyźni, którzy byli notowani za kradzież miedzianej blachy pod Krasnymstawem.

Dominik Smaga

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto