Lublin: UMCS się rozgrzewa, a na KUL-u laba

- Kaloryfery są ciepłe, ale budynek jest wychłodzony, od murów bije zimno. Dużo osób chodzi w kurtkach – tłumaczy Marcin, student z Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Po dwóch tygodniach na uniwersytecie znowu działa ogrzewanie. Władze uczelni zapewniają, że UMCS funkcjonuje normalnie.

- Uniwersytet działa w 100 procentach, tak jak przed przerwą. Na niektórych wydziałach zajęcia odbywały się już w weekend – tłumaczy Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka UMCS.

Uczelnia szacuje, że tak jak rok temu, ograniczenie ogrzewania i zużycia prądu przyniosło od 200 do 300 tys. zł. oszczędności. - Trudno oszacować jednoznacznie jakie oszczędności wypracowaliśmy. Na podstawie danych z ubiegłego roku liczymy, że jest to kwota rzędu 200 – 300 tys. zł. – mówi Mieczkowska-Czerniak. Dodaje, że wychłodzenie budynków było rozsądnym posunięciem. - Przerwa w działaniu uniwersytetu była podyktowana, także tym, że okres świąt i sylwestra, to czas, kiedy na uczelni nie ma zajęć i studentów. Nie ma, więc potrzeby, by uczelnia była cały czas w stanie pełnej gotowości – tłumaczy.

Studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odpoczywają do 7 stycznia.

Rektor uniwersytetu uznał, że żacy i tak nie pojawią się na zajęciach na początku tygodnia, skoro w w środę jest święto Trzech Króli i mają wolne. - Regularne zajęcia na uniwersytecie rozpoczną się 7 stycznia. W tej chwili na uczelni czynne są wszystkie agendy administracyjne, dziekanaty i sekretariaty. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, święto Trzech Króli (6 stycznia) jest wolne od zajęć. Dlatego rektor uznał, że studenci mogą wrócić na zajęcia dopiero w czwartek – wyjaśnia Beata Górka, rzeczniczka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Na pozostałych uczelniach zajęcia trwają od poniedziałku.

- Na naszej uczelni zajęcia rozpoczęły się w poniedziałek. Zajęcia trwają na wszystkich wydziałach – wyjaśnia Iwona Czajkowska-Deneka, rzeczniczka Politechniki Lubelskiej.