We wtorek wolontariusze fundacji Lubelska Straży Ochrony Zwierząt dostali sygnał, że w dzielnicy Bazylianówka na trawniku leży cierpiący kot. Był ciężko ranny.
Oprawca wydał na kota wyrok. Chciał zabić zwierzę mocnym uderzeniem tępym narzędziem w głowę, a następnie spalić. Zwierzęciu udało się uciec. Teraz przebywa pod opieką weterynarzy w klinice.
- Pierwszego dnia kot był tak obolały, że udało się tylko zrobić mu podstawowe badania. Zwierzę jest dalej diagnozowane. Wiadomo już, że kot był nie tylko uderzony w głowę i podpalony, ale też postrzelony w głowę – relacjonuje Marta Włosek, prezes fundacji LSOZ.
W czaszce zwierzęcia tkwi prawdopodobnie śrut. Aby go wydobyć, konieczna będzie operacja. Zwierzę ma bardzo poważne obrażenia głowy i olbrzymie ropnie, jego głowa jest silnie opuchnięta, wszędzie zbiera się ropa. Cierpienie potęgują chore oczy oraz świerzb.
Jest szansa, że mimo ciężkich obrażeń, uda się uratować życie zwierzęciu. – Mózg kota nie jest uszkodzony. Zwierzę nie ma objawów neurologicznych – potwierdza Marta Włosek.
Wiadomo jednak, że zwierzę spędzi w klinice nawet kilka tygodni. – Potrzebne jest finansowe wsparcie, aby pokryć koszty leczenia kota. Chodzi o serię badań, prześwietlenia i operację – tłumaczy Marta Włosek. – Potrzebna jest też pomoc w postaci karmy czy żwirku.
Na razie nie wiadomo kto tak skrzywdził zwierze. Fundacja dostała sygnał, że kot miał już właściciela i został przez niego wyrzucony. Sprawą zajmie się policja.
Gdy zwierzę poczuje się lepiej, fundacja będzie szukać dla niego nowego domu. Więcej informacji o możliwości pomocy kota można znaleźć na facebook.com/Fundacja.LSOZ.
Marta Ćwik-Hetman
__
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
