– W tym roku wpłynęły do nas 74 donosy, średnio 10 miesięcznie – mówi Paweł Zgrajka, naczelnik I Urzędu Skarbowego w Lublinie. – Dotyczą głównie „podejrzanych” oznak zamożności osoby z bliższego lub dalszego otoczenia autora donosu.
Lubimy donosić, ale najchętniej anonimowo. Nawet jeśli podajemy nazwisko, to zazwyczaj fałszywe. Donosimy na sąsiadów, którzy wynajmują mieszkanie i nie płacą podatków.
Na szefów, którzy ukrywają dochody, albo zatrudniają na czarno. Na przyjaciół, którzy wydają więcej niż zarabiają. Ale właśnie te informacje najczęściej się nie potwierdzają.
– Sprawy, które kończą się kontrolą skarbową i ujawnieniem nieprawidłowości, to głównie handel w Internecie na szeroką skalę – mówi Zgrajka.
Coraz częściej zdarzają się też donosy na… najbliższą rodzinę. Do jednego z lubelskich urzędów wpłynął niedawno list od młodego małżeństwa.
oskarżyli się, że mama jednego z małżonków, której płacą za opiekę nad ich dzieckiem nie odprowadza od tego podatków.
– Małżonkowie donoszą na siebie nawzajem, dzieci na rodziców. Są nawet donosy na byłe teściowe – opowiada naczelnik Zgrajka.
Dlaczego donosimy? – Motywacje są najróżniejsze – mówi dr Dariusz Wadowski, socjolog z KUL.
– Podłożem może być np. konflikt z sąsiadem, który chcemy „rozwiązać” właśnie za pomocą donosu. Częstym motywem jest też zazdrość. Ale zdarza się też, że dostrzegamy różne formy omijania prawa i chcemy, by ktoś to wyjaśnił - dodaje dr Wadowski.
Autor tekstu: Magdalena Bożko
Czytaj więcej o donosach w Lublinie:
Uprzejmie donoszę, chociaż się tego wstydzę
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?