Kradzież w lubelskiej dyskotece. Ze "znalezionych" torebek wyjął pieniądze i telefony

Kradzież w lubelskiej dyskotece. Ze "znalezionych" torebek wyjął pieniądze i telefony

- Kradzież miała miejsce w miniony weekend. Policjanci z „jedynki” otrzymali zgłoszenie, że bawiącym się w lokalu dwóm młodym kobietom zostały skradzione torebki z dokumentami, pieniędzmi i telefonami - mówi mł. asp. Anna Kamola z lubelskiej policji. - Właścicielki oszacowały straty na łączną kwotę ponad 1,5 tys. zł.Kiedy na miejscu pojawili się mundurowi, poszkodowane wskazały sprawcę kradzieży.

Młode kobiety wcześniej zauważyły, że jeden z przebywających na dyskotece mężczyzn trzyma w ręku ich torebki. Widząc to, podeszły do niego wyrywając swoją własność. Po przejrzeniu zawartości, okazało się, że w środku brakowało telefonów i pieniędzy. Kiedy zagroziły, że zgłoszą sprawę na policję, ten wyjął z kieszeni spodni telefon należący do jednej z kobiet i oddał go.

Sprawcę kradzieży policjanci doprowadzili do komisariatu. Był nietrzeźwy. Resztę nocy 32-letni lublinianin spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu, w trakcie przesłuchania mężczyzna przekonywał, że torebki znalazł i zamierzał je oddać. Na pytanie, co robił jeden z telefonów w jego kieszeni, przekonywał, że włożył go tam w nadziei, że właściciel prędzej czy później zadzwoni.

32-latek usłyszał zarzuty kradzieży. Nie chciał dobrowolnie poddać się karze. Za kradzież kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.