Maziarz zamierzał po zakończeniu obecnego sezonu powiesić buty na kołku. Trudną decyzję o rozstaniu z piłką wymusiły problemy z sercem oraz trudna sytuacja finansowa w klubie. Paweł uznał, że czas najwyższy pomyśleć o utrzymaniu rodziny i chciał rozpocząć pracę w wyuczonym zawodzie prawnika. Jako wychowanek Motoru nigdy nie brał pod uwagę gry w barwach innego klubu.
Jego rozbrat z futbolem przyspieszyła kontuzja kolana odniesiona w meczu z Wartą Poznań. Zawodnik musiał poddać się kosztownemu zabiegowi. Już wtedy z pomocą przyszli kibice, którzy zebrali część pieniędzy na leczenie i rehabilitację. Po raz kolejny udzielili mu wsparcia podczas sobotniego meczu. Pod koniec spotkania na ogrodzeniu pojawił się napis „Zawsze wierny”, a nad głowami fanów Motoru zatrzepotała flaga z podobizną Maziarza. Sympatycy lubelskiego klubu zaczęli skandować: „Paweł, dziękujemy!”.
- To był bardzo miły obrazek. Nie spodziewałem się czegoś takiego – mówił po meczu wracający do zdrowia zawodnik. – Przy okazji zabiegu okazało się, że oprócz łękotki mam uszkodzone więzadła krzyżowe i czeka mnie aż pięć miesięcy przerwy. Wkrótce zaczynam rehabilitację – dodał ulubieniec lubelskich kibiców.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?