Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jelle Veyt: Na rowerze w Himalaje [ZDJĘCIA]

Paulina Rezmer
Jelle Veyt - rowerem w Himalaje
Jelle Veyt - rowerem w Himalaje archiwum prywatne
Jelle Veyt pochodzi z Belgii. Postanowił wyruszyć w rowerową podróż do Nepalu, by tam pomagać bezdomnym i ubogim dzieciom. Dlaczego o tym piszemy? Bo jego trasa wiedzie przez Lublin. Choć nie szukał medialnego rozgłosu, mieliśmy szczęście go spotkać.

Cycling2Himalaya to rowerowa wycieczka, której dystans wynosi niebagatelne 10 tysięcy kilometrów. Jej pomysłodawcą i jedynem realizatorem jest Jelle Veyt, który swoją wyprawą chce zwrócić uwagę na potrzeby bezdomnych i ubogich dzieci z Nepalu. Fundusze, które dzięki wyprawie zbierze Belg od sponsorów i darczyńców w całości zostaną przekazane organizacji Shangrila Home.

- Polska gościnność przerosła moje oczekiwania - mówi Jelle Veyt. - Ludzie, których spotkałem po drodze, sprawili bym czuł się w Polsce tak dobrze, jak to tylko możliwe. Otrzymałem nawet błogosławieństwo księdza z jednej z polskich parafii! - dodaje Jelle. - Choć nie wszyscy mówią po angielsku, każdy stara się pomóc i wskazać właściwą drogę.

Jego długa droga wiedzie przez Polskę, a granicę przekracza na Lubelszczyźnie. - To piękne tereny, choć przyznam, że jeżdżenie z górki i pod górę z takim obciążeniem i w takim upale jest niesamowicie męczące - opowiada Belg.

Jelle z niepokojem oczekiwał na paszport z wizą upoważniającą go do wstępu na teren Rosji. Żeby zrealizować swój projekt Jelle Veyt wyruszył z Belgii 13 lipca. - Jak dotąd największą przeszkodą był kłopot z otrzymaniem rosyjskiej wizy, ale problem został szczęśliwie rozwiązany, wiza dotarła za mną do Lublina - mówi podróżnik.

KORONA BEZ TLENU

Założeniem wyprawy Belga jest pokonanie dziesięciu tysięcy kilometrów i zdobycie najwyższych szczytów na kontynencie europejskim oraz azjatyckim. Mount Blanc ma już za sobą. Teraz zmierza na Elbrus w Rosji, który, zdaniem wielu alpinistów, jest dachem Europy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w listopadzie Jelle Veyt dotrze do Nepalu, gdzie zamierza przygotować się do zdobycia Mount Everest bez użycia tlenu.

Wyróżnia go nie tylko ambitny projekt, niesamowita wytrzymałość i kondycja fizyczna, którą szlifuje codziennymi, morderczymi treningami. Jelle Veyt jest z gatunku ludzi, którzy wierzą, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a wyznaczony cel zostanie osiągnięty.

JELLE VEYT - ROWEREM W HIMALAJE PRZEZ WIELKOPOLSKĘ

- Na "poprawki" na Elbrus nie będe miał czasu, bo wiza jest ważna tylko 27 dni. Zapewniam natomiast, że jeśli nie uda mi się wejść na Everest za pierwszym razem, będę próbował do skutku - obiecuje Jelle Veyt. - Oczywiście jako wspinacz znam ryzyko, ale i tak je podejmę. Słyszałem o himalaiście z Wielkopolski (Tomasz Kowalski, przyp. red.), który niedawno stracił życie na Broad Peak. Ale takie decyzje dyktuje pasja i miłość do tego, co robisz. Ja to doskonale rozumiem...

Na Everest Jelle zamierza wspiąć się w "polskim stylu", czyli bez pomocy szerpów, sam dźwigając swój bagaż. Wyprawę na najwyższą górę świata chce odbyć w towarzystwie potomka Tenzig'a Norgay'a, szerpy, który wszedł na Everest z Edmundem Hillarym, pierwszym zdobywcą tej góry.

JELLE VEYT: odwiedź stronę projektu.

Jelle Veyt nie tylko chętnie się wspina i jeździ rowerem. Od kilku lat uprawia też capoeirę i wspinaczkę w lodzie. - Nie oglądam sportu w telewizji, bo zaraz mam ochotę się we wszystko zaangażować - tłumaczy ze śmiechem. - Narazie wystarczą mi pompki ze stania na rękach, podciąganie i martwy ciąg na jednej nodze. W ten sposób pracuję nad formą na wysokogórskie wyprawy.

Chęć zaangażowania się w niesienie pomocy innym Jelle tłumaczy natomiast doświadczeniami z przeszłości. W wieku siedemnastu lat przyszło mu żyć na ulicach w Belgii. - Przez trzy lata żyłem jako bezdomny - wspomina Jelle Veyt. - Mimo to, dzięki możliwościom, jakie daje mój kraj, udało mi się skończyć liceum i pójść na studia. Wielu ludzi, których poznałem w tym trudnym czasie dziś już nie żyje. Mnie się udało, dlatego teraz chcę coś zrobić dla innych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto