Zawodnik Phoenix Suns co roku w kilku polskich miastach prowadzi treningi z dziećmi, aby promować koszykówkę.
W zajęciach uczestniczyło 135 młodych koszykarzy. Aby ćwiczyć z "Polski Młotem” (tak określa Gortata amerykańska prasa -red.) wystarczyło dokończyć zdanie: "Chcę trenować z Marcinem Gortatem, bo... Sam zawodnik wybrał najciekawsze odpowiedzi i ich autorów zaprosił na trening.
– Dzieciaki najczęściej pisały: bo jest gwiazdą. Bardzo się cieszę, że zawitałem do Lublina, bo jest tutaj grupa entuzjastów basketu. Macie fantastyczne Stare Miasto. Zwiedzanie trochę mi się jednak przedłużyło, bo ciągle ktoś podchodził, prosząc o autograf – powiedział Marcin Gortat.
Dzieci tuż przed rozpoczęciem treningów dowiedziały się, że nie mogą nazywać swojego trenera: panem, gwiazdą czy szefem. Dla nich jest po prostu Marcinem. A ten, kto złamie tę zasadę, będzie robił... pięć pompek. Później, po typowo koszykarskich treningach przyszedł czas na konkursy z nagrodami. Wybrano także najlepszego zawodnika treningu w Lublinie, 13-letniego Michała Samonia, który w nagrodę dostał koszulkę Phoenix Suns z nazwiskiem Gortata. – Jestem w szoku. Samo spotkanie z Marcinem było sporym przeżyciem. A ja dodatkowo zostałem najlepszym zawodnikiem. Chyba długo nie będę mógł zasnąć – przekonuje szczęśliwy Michał.
Na zakończenie dzieci, a także kibice mogli zadawać pytania. I 27-latek opowiadał chociażby o spotkaniu z Michaelem Jordanem, że grając w Orlando Magic przede wszystkim chodził po pączki i nosił torby oraz o tym, jak kolega z drużyny Steve Nash złamał mu nos.
"Do zobaczenia za rok"
Na koniec dodał: Macie wspaniałe miasto. Mam nadzieję, że spotkamy się za rok. Po zakończeniu zajęć Gortat rozdał mnóstwo autografów, a później wcielił się w rolę sędziego podczas turnieju Right Guard Streetball Cup. Ostatnim punktem wizyty w Lublinie były odwiedziny młodych pacjentów na oddziale laryngologii Dziecięcego Szpitala Klinicznego.
Szkoda tylko że więcej kibiców nie zdecydowało się odwiedzić w czwartek hali Globus. – Nie uważam, żeby publiczność nie dopisała. Akurat w Lublinie w turnieju streetballa wzięło udział 16 zespołów, najwięcej ze wszystkich miast, w których gościł Marcin. W treningach uczestniczyło też 135 dzieciaków, w niektórych miastach było ich mniej. Uważam, że tę imprezę można uznać za spory sukces – ocenia prezes Lubelskiego Związku Koszykówki Marek Lembrych.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?