Górki czechowskie: Ratusz wznowił rozmowy z Echo Investment w sprawie centrum handlowego

Sprawa górek ciągnie się już od wielu lat. Echo kupiło ten teren 11 lat temu płacąc za 113 ha gruntu po 11 zł za metr kwadratowy. Od początku wiadomo było, że budowa centrum handlowego nie będzie tam możliwa. Na taką inwestycję nie pozwala plan zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje tam m.in. tereny zielone i rekreację.

Spółka wielokrotnie prosiła w Ratuszu o zmianę planu, ale bezskutecznie. Nie zdołała nic wskórać ani za prezydentury Andrzeja Pruszkowskiego, ani za rządów Adama Wasilewskiego. Teraz próbuje ponownie – ujawnił wczoraj "Kurier Lubelski”.

– Faktycznie, rozpoczęły się nowe negocjacje – potwierdza Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta Lublina.

– Jest w tych rozmowach głębszy sens, są szanse na porozumienie – zdradził nam wczoraj nam Krzysztof Kwapisz, prokurent spółki Echo Investment.

Co miasto chce w zamian za zmianę planu? – Rozmowy dotyczą przebudowy układu drogowego w rejonie górek czechowskich – wyjaśnia Mieczkowska-Czerniak.

Chodzi o przebudowę skrzyżowania al. Solidarności z al. Sikorskiego, ul. Ducha i Północną. Ale raczej nie ma żadnych szans na to, by spółka wróciła do swojej poprzedniej propozycji - Echo na własny koszt miało zbudować nad skrzyżowaniem estakadę.

– Dziś mówimy raczej o partycypacji w kosztach, a nie realizacji czegokolwiek samodzielnie. Na razie jeżeli chodzi o liczby to nie ma żadnych konkretów – mówi Kwapisz. – Kolejne spotkanie mamy ma się odbyć jeszcze w styczniu i być może wtedy doprecyzujemy wzajemne oczekiwania – dodaje.

Całkowite sfinansowanie przez Echo przebudowy skrzyżowania znalazło się w porozumieniu, które ze spółką wynegocjował poprzedni prezydent. Ale Rada Miasta poprzedniej kadencji nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Echo zapowiedziało wówczas, że do starych ustaleń powrotu nie będzie. Magistrat zapewnia, że niezależnie od wyniku rozmów ze spółką, przygotuje plany przebudowy skrzyżowania.

Wiadomo też, że obie strony rozmawiają także o przejęciu niektórych nieruchomości. – Ale nie chodzi o zamianę – zastrzega Kwapisz. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że inwestor zaproponował miastu, by odkupiło od niego te części górek, których nie będzie potrzebował, ale magistrat jeszcze do tej oferty się nie odniósł.