Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzień Matki: Bycie znaną mamą to nie lada sztuka

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
W Sejmie, w radiu albo na hali sportowej spędzają większość swojego dnia. Choć ich życie zawodowe toczy się szybko, są mamami na medal.

Mama prawoskrzydłowa

Małgorzata Majerek gra na prawym skrzydle w SPR Lublin, rozegrała ponad 120 spotkań w reprezentacji naszego kraju. Jest 14-krotną mistrzynią Polski, zdobywczynią pucharu EHF (Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej). Dziewięć razy – ze swoją drużyną – sięgnęła po Puchar Polski.

– Większość tych sukcesów przytrafiło mi się już po urodzeniu Marysi. To najlepszy dowód na to, że macierzyństwo nie oznacza końca kariery zawodowej – mówi sportsmenka.

Przyznaje jednak, że łatwo nie jest. – Dużo czasu spędzam poza domem. Kiedy wyjeżdżam na 2-tygodniowe zgrupowania zabieram, Marysię ze sobą. Córeczka podróżuje ze mną odkąd skończyła 3 miesiące – opowiada.

Decyzja o zajściu w ciążę była przemyślana. – Doszłam do wniosku, że nie ma na co czekać, bo lata lecą. Nie chciałam jednak rezygnować ze sportu. Od razu założyłam, że wrócę do gry – dodaje.

Takie były plany, a jak wygląda rzeczywistość?

– Rano zaprowadzam „małą” do przedszkola. Potem biegnę na trening, a stamtąd do Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej, gdzie prowadzę zajęcia wychowania fizycznego. Po południu odbieram córkę z przedszkola i znów idę na trening. W domu jestem wieczorem. Tak wygląda mój dzień. Nie mam czasu na nudę, ale nie narzekam.

Mama parlamentarzystka

Magdalena Gąsior-Marek od 2007 roku jest posłanką na Sejm, wcześniej była lubelską radną. Prywatnie, od 17 miesięcy, jest mamą Agnieszki. – Ta druga rola jest o wiele trudniejsza – przyznaje parlamentarzystka. Dlaczego? – Do bycia politykiem można się przygotować, bycie mamą to zupełnie inna bajka, uczymy się tego przez całe życie – tłumaczy.

I przyznaje, że często zastanawia się czy dobrze wychowuje swoją córkę. - Nie mam w tej dziedzinie żadnego doświadczenia, czytam książki na ten macierzyństwa, ale tak naprawdę polegam na intuicji – zdradza.

Jej kalendarz zadań i obowiązków polityka jest wypełniony po brzegi. Dwa tygodnie w miesiącu mieszka w Warszawie. Do Lublina wraca na weekendy. – Rozstania z dzieckiem są dla matki wyjątkowo trudne. Wydzwaniam do Agnieszki kilka razy dziennie. Chcę wiedzieć, co robi, jak się czuje, czy niczego jej nie brakuje – opowiada Gąsior-Marek.

Gdy wraca ze stolicy córeczka wita ją w drzwiach i nie chce wypuścić z rąk. – Każda chwila spędzona z Agnieszką jest dla mnie bardzo cenna. By być bliżej córeczki i męża zabieram ich na oficjalne spotkania i wiece. Rodzina jest dla mnie najważniejsza – twierdzi.

Nie ukrywa też, ze chce, by jej córka miała rodzeństwo. – Wybraliśmy już z mężem imię dla syna – śmieje się posłanka. – Macierzyństwo to cudowna sprawa. Jestem dowodem na to, że obowiązki domowe i zawodowe można pogodzić. Wystarczy się trochę postarać.

Mama dziennikarka

– Zuzia dostała piątkę z biologii, a Marysia lubi recytować wiersze, wybieram się z nią na konkurs recytatorski – mówi Ewa Dados, dziennikarka Radia Lublin. - Najstarsza z moich córek, Ewa, sama jest już mamą. Z każdą z nich mam bardzo dobry kontakt, dużo rozmawiamy, zwierzamy się sobie z radości i smutków – opowiada.

Kiedy ma na to czas? – To prawda, ze dużo pracuję, ale każdą wolną chwilę poświęcam dzieciom. Nie chodzę na pogaduchy przy kawce, nie biegam po centrach handlowych. Chcę, by córki wiedziały, że są dla mnie najważniejsze.

Od października do lutego trwa ogólnopolska już akcja „Pomóż dzieciom przetrwać zimę”, Ewa Dados organizuje ja od lat. Dziennikarka jest wtedy zajęta od rana do wieczora. Mimo to, zawsze znajduje czas, by odebrać ze szkoły najmłodszą córkę – 12-letnią Marysię. – Dziewczynki często odwiedzają mnie w pracy. One również uczestniczą w akcji i nie wyobrażają sobie, bym mogła przestać pomagać. Same dzielą się swoimi ubraniami czy zabawkami z potrzebującymi – mówi dumna mama.

Ranek w domu państwa Dadosów to świętość. Rodzina je wspólnie śniadanie, a potem każdy ucieka do swoich obowiązków. Pani Ewa spotyka się z rodziną po południu albo wieczorem. – Trochę więcej czasu mam wiosną i latem. Zawsze biorę miesiąc urlopu i spędzam go z najbliższymi – tłumaczy dziennikarka.

Jak udaje jej się pogodzić, bycie mamą, dziennikarką i wolontariuszką, która angażuje się w wiele akcji charytatywnych. – Myślę, że nie podołałabym, gdyby nie wsparcie rodziny – kwituje.


Przeczytaj także:

Dziś Dzień Matki: Lublinianie składają życzenia (wideo)

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto