Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcemy żyć jak ludzie!

Maciek Zieliński
Maciek Zieliński
Od 40 lat mieszkają w zatęchłej suterenie. We wrześniu zawalił się narożnik kamienicy, w ich mieszkaniu pękają ściany. Urzędnicy rozkładają ręce i mówią, że wszystko jest w porządku.

Wchodząc do mieszkania już od drzwi uderza ciężkie wilgotne powietrze. Przesiąknięte grzybem ściany sprawiają, że po kilkunastu minutach ciężko tam oddychać. Na 47 metrach parterowego mieszkania przy ul. Rybnej 12 mieszkają trzy rodziny – państwo Łysiakowie oraz ich dwie córki.

 
Mieszkanie jest ciemne i ciasne. Nie ma ogrzewania ani ciepłej wody. Ubikacje zbudowali sami, kosztem jednego pokoju. Meble w kuchni są zupełnie przegniłe od wilgoci.- Pranie ubrań nie ma sensu, w mieszkaniu nic nie schnie, ubrania wyjęte z szafy trzeba prać od nowa - opowiada Bożena Łysiak.

Łysiakowie martwią się już o zdrowie dzieci. - Nasza córka rozchorowała się na sepsę, ma praktycznie zgniłą nerkę, boimy się, że teraz będą chorować nasze wnuki, to nie są warunki do wychowywania dzieci- załamuje ręce Bogusław Łysiak.

We wrześniu runął przeciwległy narożnik kamienicy. Już teraz od okna do sufitu prowadzi szerokie na dwa palce pęknięcie. Cały czas sypie się tynk z sufitu, ale urzędnicy mówią, że wszystko jest w porządku.

O lokal socjalny Łysiakowie starają się od 2003 roku, wszystkie pisma i prośby kończyły się odmową. Urząd Miasta uznał, że warunki są dobre, nie ma zagrożenia katastrofą budowlaną i nie można wciągnąć ich na listę oczekujących.

– Rodziny, które chcą dostać lokal socjalny muszą spełniać określone warunki, oprócz dochodów liczy się również powierzchnia mieszkania przypadająca na jednego lokatora - tłumaczy Ewa Lipińska, dyrektor Wydziału Mieszkaniowego. - Warunki uznaje się za trudne, jeśli na mieszkańca przypada mniej niż 5 metrów kwadratowych.

Paradoksalnie, zbawieniem okazała się wrześniowa katastrofa budowlana. Po zawaleniu się narożnika kamienicy, właściciel budynku wystąpił do miasta o eksmisje lokatorów i przyznanie im lokali socjalnych. - Sprawdziłam, państwo Łysiakowie znajdują się na liście - przyznaje dyrektor Lipińska. - Oznacza to, że jest szansa na nowy lokal.

Teraz wszystko w rękach urzędników i miejskich radnych. - Procedura dopiero się rozpoczęła,  musi jeszcze uzyskać akceptację prezydenta.

 

Teraz urzędnicy doradzają zameldowanie wszystkich lokatorów mieszkania drogą administracyjną. - Mieszkanie będzie droższe, ale daje to szansę na większy metraż mieszkania - stwierdza Lipińska. - Jesteśmy gotowi płacić więcej, tylko chcemy żyć jak ludzie - odpowiadają Łysiakowie.

Maciej Zieliński

 

Czekamy na Wasze komentarze 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto