Być jak Steve Jobs. Z Lublina do Doliny Krzemowej dzięki aplikacji

Business Mixer to organizowane przez lubelski oddział Business Linku starcie najlepiej prosperujących młodych biznesów. Ośrodek działa od grudnia 2014 roku i regularnie organizuje konkursy, które pomagają firmom wejść na rynek. Do etapu finałowego i walki o wyjazd do Doliny Krzemowej zakwalifikowało się sześć projektów.

Każdy ze startujących miał 3 minuty na przekonanie jury do swojego pomysłu. Snapbook to projekt świdniczan Patryka Muchy i Adriana Skiby. Aplikacja na smartfony pozwala stworzyć album ze zdjęć zrobionych telefonem bez wychodzenia z domu. Z kolei Xmart pomaga producentom etykietować produkty żywnościowe, a Lume to interaktywna mapa wydarzeń w mieście współpracująca z galeriami handlowymi. Zwycięzca, After Seminars, program Piotra Misiurka, Krzysztofa Kujawy i Mateusza Macioszyka, "pomaga utrwalić wiedzę wyniesioną ze szkoleń dzięki elementom gry i rywalizacji", jak zapewniali twórcy.

- Mieliśmy inne pomysły z branży ogólnorozwojowej, ale szybko się przekonaliśmy, że ich realizacja jest niemożliwa. W przypadku AS mieliśmy wzięcie zanim na dobre zakończyliśmy prace nad produktem - mówi Piotr Misiurek.

Dlaczego to After Seminars, zdobył uznanie jury? - Chodzi o efekty - tłumaczy Misiurek. - Firmy wdrażają programy edukacyjne, które pobudzają pracownika, ale nie dają mu żadnej wiedzy merytorycznej. Szkolenia nie skutkują niczym konkretnym, bo nikt nie powtarza sobie usłyszanych informacji. Wiemy od klientów, że dzięki użyciu naszego programu to się zmienia - mówi.

Aplikacja na smartfony After Seminars jest przeznaczona dla firm. Pozwala pracownikowi, który bierze udział w szkoleniu, w dowolnej chwili uzyskać dostęp do otrzymanych informacji. A pracodawca, który płacił za kurs, może dzięki temu śledzić postępy w nauce pracownika.

Teraz zwycięzców konkursu czeka wyjazd do Doliny Krzemowej, gdzie, jak zapewniają, chcą dzielić czas między rozrywkę i pracę. - Rynek polski jest tylko początkiem. Chcemy przystosować produkt do warunków Ameryki Południowej, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Do wyjazdu mamy czas, żeby rozpocząć promocję w języku angielskim. Wierzymy, że Polakowi za granicą też może się udać - podsumował Paweł Misiurek.